HEROICZNY MARGARITO POLEGŁ Z FENOMENALNYM PACQUIAO

Redakcja, Informacja własna

2010-11-14

Manny Pacquiao (52-3-2, 38 KO) do swojej bogatej kolekcji dorzucił teraz tytuł mistrza świata federacji WBC kategorii junior średniej. Genialny Filipińczyk pokonał zdecydowanie na punkty heroicznego Antonio Margarito (38-7, 27 KO) 119:109, 120:108 i 118:110.

"Pac-Man" od początku zyskał sporą przewagę, choć w pierwszych akcjach nie trafiał swoim firmowym lewym krzyżowym. Wchodził mu za to krótki prawy sierp i to nim karcił początkowo swojego rywala. Margarito znany jest jednak z niesamowitego charakteru i w drugiej rundzie ostro ruszył na Manny'ego. Dwukrotnie trafił prawym sierpowym i choć przyjął dużo więcej, to jego ciosy wydawały się robić większe wrażenie. W trzeciej odsłonie Pacquiao znów dzięki niewyobrażalnej szybkości swoich rąk przejął kontrolę nad pojedynkiem, a w czwartej był nawet blisko zwycięstwa przed czasem. Zachwiał Meksykaninem prawym sierpem, natychmiast doskoczył i władował na głowę "Tony'ego" przynajmniej dziesięć kolejnych bomb, po czym... Margarito postukał się rękawicami po głowie i ruszył poszukać odwetu. Po ostrym laniu w piątej rundzie, w szóstej Antonio nieoczekiwanie zranił Pacquiao lewym hakiem w okolice żeber. Manny aż przykucnął, a potem wyraźnie bronił do przerwy prawego boku.

Meksykanin do końca walki niczym sęp podążał za swoją ofiarą, jednak w drugiej części potyczki przewaga "Pac-Mana" już tylko się powiększała. Margarito od piątego starcia był już strasznie porozbijany, a w jedenastej odsłonie po kolejnej morderczej serii Many'ego jego twarz była wręcz zmasakrowana. W pewnym momencie po zadaniu kolejnego straszliwego sierpa na głowę rywala Pacquiao aż spojrzał wymownie na sędziego, lecz najwidoczniej pan Laurence Cole uznał, że tak bohaterska postawa musi zostać wynagrodzona i pozwolił Margarito dokończyć pojedynek.

Antonio na pewno stracił kilka miesięcy życia, ale odkupił z nawiązką swoje grzechy przeszłości. Pacquiao natomiast udowodnił, że jest nie tylko najlepszym dziś pięściarzem bez podziału na kategorie, a być może nawet najlepszym bokserem w historii tej dyscypliny.