NUDNAWY RIGONDEAUX

Redakcja, Informacja własna

2010-11-14

Bardzo przeciętnie zaprezentował się Guillermo Rigondeaux (7-0, 5 KO) w zakończonym przed chwilą pojedynku z Ricardo Cordobą (37-3-2, 23 KO). Ostatecznie po dwunastu nudnych rundach Kubańczyk wygrał niejednogłośną decyzją sędziów, dzięki czemu zdobył tytuł mistrza świata wagi super koguciej federacji WBA w wersji tymczasowej.

Guillermo zaczął trochę nerwowo i nie wyczuwał dystansu. Z upływem minut wszystko zaczęło lepiej funkcjonować i jego ciosy z doskoku dochodziły celu. W czwartym starciu dwukrotny mistrz olimpijski po prawym prostym na górę mocno trafił lewym hakiem w okolice wątroby i Cordoba musiał przyklęknąć by dojść do siebie. To był dobry okres dla Kubańczyka, jednak w końcówce szóstej odsłony po odczepnym prawym rywala podparł się ręką, co naturalnie w myśl przepisów zostało sklasyfikowane jako nokdaun i tym razem to Rigondeaux był liczony do ośmiu. Trochę wytrąciło go to z równowagi i na kilka minut stracił koncepcję walki.

Ostatnie cztery rundy to pokaz bajecznej pracy nóg Kubańczyka, która niestety jednak nie została poparta zadawaniem ciosów. Wszystko wyglądało nudnawo i trochę przypominało zmagania bokserów amatorskich, dlatego przed tym wybitnym zawodnikiem na pewno jeszcze sporo pracy. Tym razem wystarczyło to do zwycięstwa, bowiem sędziowie stosunkiem głosów dwa do jednego (114:112, 112:114, 117:109) opowiedzieli się za wygraną Guillermo, lecz tym występem nowych kibiców raczej Kubańczyk nie zdobył...