HAYE ZAPOWIADA SZYBKI NOKAUT

Leszek Dudek, boxingscene.com

2010-11-12

David Haye (24-1, 22 KO), mistrz WBA w wadze ciężkiej, nie ma żadnych wątpliwości co do wyniku jutrzejszej walki. W drugiej obronie pasa "Hayemaker" zmierzy się z byłym mistrzem Europy - Audleyem Harrisonem (27-4, 20 KO). Pewny siebie champion jest przekonany, że pojedynek zakończy się już w pierwszej rundzie.

- Jeśli on nie zaprezentuje niczego nowego, to wygram w pierwszej rundzie. Jeżeli to ten sam Audley, bez serca i rozumu, to odeślę go do Los Angeles kurierem. To będzie publiczne bicie, jakiego nikt wcześniej nie widział. Ludzie chcą to zobaczyć, wszyscy mają go dość. Dwie rundy to maksimum, ale nie sądzę, by tak długo wytrzymał - twierdzi Haye.

- Naprawdę mam nadzieję, że on się zmienił i w ringu zobaczymy innego Harrisona, o którym on sam ciągle mówi. Oby on faktycznie coś odnalazł w Big Bear. Powiedzmy, że walka potrwa 6-7 rund, ale nie umiem sobie tego wyobrazić. Podczas ceremonii ważenia okaże się jaką formę przygotował. Wtedy wszystko stanie się jasne. Mam nadzieję, że będzie mocny i chociaż postara się trafiać mnie prawym prostym i podbródkowym. Ludzie chcą zobaczyć walkę, więc wszystko zależy od niego. Stary Audley nie wytrzyma ze mną ani jednej rundy - przekonuje mistrz.

- To będzie długi i męczący pojedynek. Przeboksujemy 12 rund - zapewnił Harrison, poproszony o odpowiedź na słowa rywala. - Największym zaskoczeniem dla niego będzie uniesienie mojej ręki po walce i spiker krzyczący "Nowym mistrzem zostaje Audley Harrison". To moje przeznaczenie, nie musicie mi wierzyć.

Dało się zauważyć, że Haye i Harrison pojawili się na konferencji prasowej w zupełnie innych nastrojach. Mistrz żartował, śmiał się i chętnie mówił o wyniku walki, z kolei pretendent był przez większość czasu poważny i skupiony.

- Mam jego plakat na ścianie. Mogę na niego patrzeć i budować nienawiść. W ringu uwolnię bestię. Nie pozwolę mu zniszczyć mojej kariery. Nienawiść to odpowiednie słowo, dokładnie to czuję - oświadczył "Hayemaker", przybierając na moment poważną minę.

- Mam nadzieję, że plakat wisi w sali treningowej, a nie w sypialni - ripostował "A Force".

- Ta walka przyciągnęła uwagę mediów. W Wielkiej Brytanii od lat nie było tak ważnego pojedynku. Zapytaj ludzi z kim walczył Lennox Lewis i każdy wymieni Franka Bruno. Robimy to dla ludzi - zapewnia champion.