JUDAH Z PREZENTEM OD SĘDZIÓW

Leszek Dudek, Informacja własna

2010-11-07

W zakończonym przed momentem pojedynku wieczoru na gali w Prudential Center Zab Judah (40-6, 27 KO) w dość kontrowersyjnych okolicznościach pokonał Lucasa Matthysse (27-1, 25 KO) przez niejednogłośną decyzję sędziów. Jeżeli przed walką ktoś upatrywał w osobie Amerykanina pięściarza, który zdoła postawić opór napierającym młodym wilkom, to bardzo się pomylił.

Świadom siły rywala i niewielkiej odporności własnej szczęki Judah przeboksował pierwsze sześć rund bardzo ostrożnie, nie forsując tempa, by nie wystrzelać się zbyt szybko. Podczas gdy "Super" skupiał się na głowie rywala, Matthysse konsekwentnie obijał tułów Zaba. W trzeciej rundzie przy lewym oku Judaha pojawiło się rozcięcie spowodowane zderzeniem głowami. Były mistrz dwóch kategorii wagowych wyraźnie podkręcił tempo dopiero w ósmej odsłonie. Gdy wydawało się, że Zab łapie swój rytm, a jego kontry coraz częściej sięgają brody przeciwnika, pięściarze ponownie zderzyli się podczas klinczu i zaniepokojony Judah wyraźnie odpuścił. W dziewiątym starciu "Super" znów boksował rozważnie i przede wszystkim skutecznie. Coraz bardziej rozluźniony Amerykanin skupiał się na powiększaniu punktowej przewagi, gdy w dziesiątej odsłonie Argentyńczyk w końcu trafił mocnym prawym prostym. Wyraźnie zraniony Judah cofnął się na liny, gdzie otrzymał jeszcze jeden cios, nim przyklęknął. Zab odczekał kilka sekund i wstał, lecz do ostatniego gongu nie był już pięściarzem z rund 8-9. W pierwszej chwili po nokdaunie Judah postanowił oddać mocny cios i kilkukrotnie został za to skarcony, co zdecydowanie ostudziło jego zapał. W jedenastym starciu Matthysse kontynuował polowanie i parę razy trafił mocno przeciwnika, ale ten przyjmował te ciosy znacznie już lepiej. Dwunasta runda była nieco bardziej wyrównana. Wciąż nacierał Argentyńczyk, a Zab bał się atakować pierwszy, ale po raz pierwszy od kilku minut w powietrzu nie unosił się zapach nokautu.

Po ostatnim gongu ręce w górę uniósł Judah. Chwilę później ogłoszono werdykt. Dwóch sędziów przyznało zwycięstwo Amerykaninowi (115-112, 114-113), trzeci wytypował wygraną Matthysse (113-114). Harold Lederman, ekspert HBO, również widział Argentyńczyka w roli triumfatora. Zab zdobył wakujący pas WBO NABO oraz automatycznie awansował w rankingach WBO i IBF na drugą lokatę. Być może jego dzisiejsza, bardzo zachowawcza postawa w ringu była spowodowana obawą przed kolejną porażką przez nokaut, ale po tak nieprzekonującym występie "Super" nie będzie faworytem w starciu z Victorem Ortizem (28-2-1, 22 KO), a podobno to właśnie "Vicious", jeżeli nie oficjalny pretendent IBF, Kaizer Mabuza (23-6-3, 14 KO), będzie kolejnym rywalem Judaha. Być może wielki niegdyś Zab poczuje się pewniej, mając na przeciw przeciwnika, który nie dysponuje naprawdę silnym uderzeniem, ale z całej ścisłej czołówki wagi junior półśredniej tylko Timothy Bradley (26-0, 11 KO) nie ma nokautującego ciosu.