JUDAH Z PREZENTEM OD SĘDZIÓW

W zakończonym przed momentem pojedynku wieczoru na gali w Prudential Center Zab Judah (40-6, 27 KO) w dość kontrowersyjnych okolicznościach pokonał Lucasa Matthysse (27-1, 25 KO) przez niejednogłośną decyzję sędziów. Jeżeli przed walką ktoś upatrywał w osobie Amerykanina pięściarza, który zdoła postawić opór napierającym młodym wilkom, to bardzo się pomylił.

Świadom siły rywala i niewielkiej odporności własnej szczęki Judah przeboksował pierwsze sześć rund bardzo ostrożnie, nie forsując tempa, by nie wystrzelać się zbyt szybko. Podczas gdy "Super" skupiał się na głowie rywala, Matthysse konsekwentnie obijał tułów Zaba. W trzeciej rundzie przy lewym oku Judaha pojawiło się rozcięcie spowodowane zderzeniem głowami. Były mistrz dwóch kategorii wagowych wyraźnie podkręcił tempo dopiero w ósmej odsłonie. Gdy wydawało się, że Zab łapie swój rytm, a jego kontry coraz częściej sięgają brody przeciwnika, pięściarze ponownie zderzyli się podczas klinczu i zaniepokojony Judah wyraźnie odpuścił. W dziewiątym starciu "Super" znów boksował rozważnie i przede wszystkim skutecznie. Coraz bardziej rozluźniony Amerykanin skupiał się na powiększaniu punktowej przewagi, gdy w dziesiątej odsłonie Argentyńczyk w końcu trafił mocnym prawym prostym. Wyraźnie zraniony Judah cofnął się na liny, gdzie otrzymał jeszcze jeden cios, nim przyklęknął. Zab odczekał kilka sekund i wstał, lecz do ostatniego gongu nie był już pięściarzem z rund 8-9. W pierwszej chwili po nokdaunie Judah postanowił oddać mocny cios i kilkukrotnie został za to skarcony, co zdecydowanie ostudziło jego zapał. W jedenastym starciu Matthysse kontynuował polowanie i parę razy trafił mocno przeciwnika, ale ten przyjmował te ciosy znacznie już lepiej. Dwunasta runda była nieco bardziej wyrównana. Wciąż nacierał Argentyńczyk, a Zab bał się atakować pierwszy, ale po raz pierwszy od kilku minut w powietrzu nie unosił się zapach nokautu.

Po ostatnim gongu ręce w górę uniósł Judah. Chwilę później ogłoszono werdykt. Dwóch sędziów przyznało zwycięstwo Amerykaninowi (115-112, 114-113), trzeci wytypował wygraną Matthysse (113-114). Harold Lederman, ekspert HBO, również widział Argentyńczyka w roli triumfatora. Zab zdobył wakujący pas WBO NABO oraz automatycznie awansował w rankingach WBO i IBF na drugą lokatę. Być może jego dzisiejsza, bardzo zachowawcza postawa w ringu była spowodowana obawą przed kolejną porażką przez nokaut, ale po tak nieprzekonującym występie "Super" nie będzie faworytem w starciu z Victorem Ortizem (28-2-1, 22 KO), a podobno to właśnie "Vicious", jeżeli nie oficjalny pretendent IBF, Kaizer Mabuza (23-6-3, 14 KO), będzie kolejnym rywalem Judaha. Być może wielki niegdyś Zab poczuje się pewniej, mając na przeciw przeciwnika, który nie dysponuje naprawdę silnym uderzeniem, ale z całej ścisłej czołówki wagi junior półśredniej tylko Timothy Bradley (26-0, 11 KO) nie ma nokautującego ciosu.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: michciuu
Data: 07-11-2010 07:49:12 
ciekawe ile ludzi było na tej gali w Prudential Center?
 Autor komentarza: newark
Data: 07-11-2010 08:24:29 
ma ktoś tą walke chętnie sciągne.
 Autor komentarza: TAS
Data: 07-11-2010 09:25:50 
Czy wy zawsze musicie sie wszedzie doszukiwac skandali, przekretow, walkow, prezentow od sedziow? Przeciez ta walka byla bardzo wyrownana. Mogl wygrac zarowno Judah jak i Matthysse, a karty sedziowskiego w pelni to odzwierciedlily. To nie byl zaden prezent....
 Autor komentarza: speed
Data: 07-11-2010 11:23:30 
Wlasnie obejrzalem ta walke i po koncowym gongu myslalem ze minimalnie wygral Lucas a w najgorszym przypadku remis
 Autor komentarza: speed
Data: 07-11-2010 11:24:10 
Zab Judah to juz nie jest ten zawodnik co kiedys
 Autor komentarza: Ghostbuster
Data: 07-11-2010 11:55:18 
walki nie widziałem, mam nadzieję, że gdzieś ją zobaczę. tak liczyłem na Zaba, chciałem go zobaczyć jeszcze z czołówką, z Bradleyem albo Alexandrem ale sądząc po artykule i komentarzach, że niepotrzebnie robiłem sobie nadzieje. a może ten Mathysse był taki dobry? albo niewygodny dla Zaba?
 Autor komentarza: milek762
Data: 07-11-2010 12:15:16 
MAthysee bardzo solidny przeciwnik oczym świadczy nokdaun na Judahu ! czemu nikt niedocenia takiego Ukarińca Kotelnioka który dła niezłą walke z Khanem i bardzo dobrą z Alexandrem !!!!
 Autor komentarza: RaFIChWdP
Data: 07-11-2010 12:44:56 
Zab spuchł pod koniec przez ostatnie 3 rundy dostal spore lanie szkoda ze argentynczyk miał gorącą glowe bo mógł znokautowac zardzewialego Judaha .Zab gdy sie na niego wywiera presje to sie gubi, w dodatku Matthyse mial czym przy,,lic to Judah miał pełne pory
 Autor komentarza: McCall
Data: 07-11-2010 13:29:22 
Mi też się nie wydaje aby słowo prezent, było odpowiednie. Wyrównana walka, mogła pójść w obie strony, a że Judah jest zawodnikiem Main Events i walka była na ich gali, Judah Wygrał. Jakby taka walka była w Argentynie, wygrał by pewnie Matthysse i też by wszyscy narzekali na wynik
A tak w ogóle to ten Matthysse musiał chyba dostać jakieś ujemne punkty za fryzurę. Takiego głupawego kogucika z tyłu głowy dawno nie widziałem. Hehe
 Autor komentarza: HILTI
Data: 07-11-2010 15:33:04 
dlatego jest jeszcze cos takiego jak remis
wtedy wszyscy byli by zadowoleni a wynik sprawiedliwy :P
 Autor komentarza: pigwus
Data: 07-11-2010 16:31:30 
Jaki prezent?Walka byla napewno bardziej wyrownana niz Jackiewicz vs Zaveck I. Tytul jest bardzo niefachowy jak na fachowa strone o boksie i wprowadza w blad.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.