LEBIEDIEW: GDY HUCK PRZEGRYWA, FAULUJE

Redakcja, sportbox.ru

2010-11-05

Obowiązkowy pretendent do pasa WBO w kategorii junior ciężkiej Denis Lebiediew (21-0, 16 KO) wyraził zadowolenie z faktu, że mistrzowski pojedynek z Marco Huckiem (30-1, 23 KO) odbędzie się jeszcze przed nowym rokiem. Przypomnijmy, że w czwartek ogłoszono, że Rosjanin i Niemiec bośniackiego pochodzenia spotkają się w ringu 18 grudnia w Berlinie. - Uczciwie zapracowaliśmy na tę szansę. Dziękuję więc wszystkim, którzy uczestniczyli w negocjacjach - mojemu promotorowi Frankowi Warrenowi i menedżerowi Władimirowi Hriunowowi. W najbliższym czasie zacznę trenować elementy techniczno-taktyczne oraz rozpocznę pierwsze sparingi - zdradza 31-letni pretendent.

- Jak pan ocenia Hucka?
Denis Lebiediew:
Do wszystkich przeciwników odnoszę się z szacunkiem. Każdy z nich jest mocny. Tym bardziej teraz, przecież Huck jest mistrzem świata, a tego tytułu nie zdobywa się przypadkowo. Huck jest bardzo dobrym bokserem. Być może nie jest najlepiej wyszkolony technicznie, ale jest za to obdarzony silnym ciosem. Dlatego będę gotowy w każdym detalu, ponieważ na treningach będę pracować uważnie, ostrożnie i szybko.

- Mówi się, że Huck jest pięściarzem walczącym nieczysto. Co pan uważa na ten temat?
DL:
To prawda. Huck jest bokserem walczącym niestandardowo. Trochę przypomina mi Afolabiego. Obejrzałem sporo walk z udziałem Marco i zauważyłem, że fauluje szczególnie wtedy, kiedy zaczyna przegrywać. Jednak o tym w tej chwili nie myślę. Huck będzie robił swoje, a ja - swoje. Trenuję z pełnym poświęceniem, dlatego liczę na sprawiedliwy rezultat.

- Nie chodzą panu po głowie myśli, że w związku z tym, że walka odbędzie się w Niemczech, będzie pan musiał nastawić się na nokaut?
DL:
Nie, z moim trenerem Walerym Biełowem będziemy wykonywali swoją pracę tak, jak zazwyczaj. Tyle w tym temacie.