HAYE: ZNAM JEGO SŁABE STRONY

Leszek Dudek, boxingscene.com

2010-11-04

David Haye (24-1, 22 KO), mistrz WBA w wadze ciężkiej, jest przekonany, że jego najbliższy przeciwnik, Audley Harrison (27-4, 20 KO), wymyśla rozmaite historie w celu podbudowania pewności siebie przed planowanym na 13 listopada starciem na M.E.N. Arena w Manchesterze. Niedawno Harrison zdradził, że "Hayemaker" podczas sesji sparingowej z Tony Thompsonem (34-2, 22 KO) znalazł się na deskach. Wpierw rewelacjom zaprzeczył sam Haye, a następnie 39-letni "Tiger" wyznał, że champion jest w rewelacyjnej formie i znakomicie radził sobie podczas sparingów.

- Audley chciałby wierzyć w to, że byłem na deskach, ale to mit. Bez takich rewelacji on nie będzie czuł się komfortowo. Jeżeli naprawdę chce w to wierzyć, to nie ma sprawy. Jeśli będzie spał lepiej, myśląc, że leżałem na macie ringu, to powiedzcie mu, że padałem 500 razy. On ma urojenia - twierdzi Haye.

- Cieszę się, że Audley ma teraz swoje pięć minut sławy. Mam nadzieję, że zbierze wszystkie wycinki z gazet i zamknie je w jednym albumie, który będzie mógł oglądać w Los Angeles. Nie powinien jednak dodawać tam zdjęć z walki, bo jego bezwładne ciało zepsuje obraz całości. Poznałem go w wieku 17 lat. Sparowałem z nim w czasach amatorskich. Rozmawiałem z nim w cztery oczy i znam jego słabe punkty. Naprawdę wiem jak do niego dotrzeć i wiem też co zrobić, by zadać mu ból - zapewnia brytyjski champion.