PACQUIAO CHIMERYCZNY PODCZAS SPARINGÓW

Leszek Dudek, boxingscene.com

2010-10-24

W ostatniej sesji sparingowej przed wyjazdem do Los Angeles, Manny Pacquiao (51-3-2, 38 KO) podłączył do prądu mistrza WBA wagi junior półśredniej - Amira Khana (23-1, 17 KO) i Michaela Medinę (24-2-2, 19 KO), lecz nawet to nie wystarczyło, by zadowolić szkoleniowca Freddiego Roacha.

- To nie były świetne sparingi. Manny radził sobie dobrze tylko wtedy, gdy tego naprawdę chciał. Za dużo się bawił, a powinien bardziej się skupiać. Mam nadzieję, że w Wild Card Gym nie będzie się tak zachowywał. Kondycja nie jest już problemem. Musi być nieco bardziej aktywny i skupiony. Gdy Manny chce pokazać co potrafi, to jest nie do zatrzymania, jednak parę razy Amir wytrącił go z rytmu - powiedział trener.

- W walce z Cotto zdarzało się, że Manny stał na linach i przyjmował ciosy Miguela. Nie było to częścią naszego planu, ale Manny lubi się bawić kiedy ktoś go ogląda - twierdzi Roach.

- Podczas sparingów z nim nie można być zbyt pewnym siebie. Widzieliście co zrobił? Musiałem całkowicie skupić się na obronie. Manny bije mocno, ale tym razem mnie nie zranił. Trenuje ciężko przez cały tydzień, ale podczas sparingów daje z siebie 50-60% - wyznał Khan.