KOSTECKI PEWNY SWEGO PRZED GALĄ W HILTONIE

Redakcja, Informacja własna

2010-10-23

Na dzisiejszej gali Hilton Boxing Night, Dawid Kostecki (34-1, 23 KO) miał stanąć w ringu z Otisem Griffinem (23-6-2, 9 KO), jednak ten wybrał ofertę walki o mistrzostwo świata IBF. Ostatecznie "Cygan" zmierzy się z Seanem Corbinem (14-2, 10 KO) z Gujany.

- Jeśli chodzi o moje przygotowania, to z najczystszym sumieniem mogę powiedzieć, że jestem obecnie w najwyższej formie jakiej kiedykolwiek byłem w mojej karierze zawodowej. Nie tylko ze względu na przygotowania fizyczne, kondycyjne, ale też mentalnie jestem we właściwym miejscu. Będąc w Warszawie skupiam się w 100% na treningach, nic mnie nie rozprasza. Ze swoim sztabem szkoleniowym współpracuje mi się znakomicie, czuję że cały czas się rozwijam. Nie ukrywam, że moim celem jest zdobycie prestiżowego pasa mistrza świata, wiem że mnie na to stać. Będę wytrwale dążył do celu, a czy będzie mi dane stanąć do takiej walki, czas pokaże - powiedział popularny "Cygan".

- Na mojej drodze stanął teraz zawodnik, który potrafi uderzyć, ma silny cios. Z takimi przeciwnikami trzeba uważać, ja wyjdę na 100% skupiony. Jestem już doświadczonym pięściarzem zawodowym, zdaje sobie sprawę, że byli już tacy pięściarze którzy zaszli wysoko, a potem bardzo szybko lecieli w dół. Dlatego też wyjdę bardzo skoncentrowany, chcę się pokazać z jak najlepszej strony. Chcę udowodnić, że na prawdę jestem w najwyższej formie, i że nie jest to tylko gadanie. 23 października będę się chciał pokazać najlepiej jak tylko mogę. Przygotowując się, szykowałem się na większe nazwiska, w ofertach przewijali się byli mistrzowie świata, miałem też propozycję walki o pas interkontynentalny WBC, niestety z walki ze mną wycofał się Otis Griffin. Dostał on ofertę walki z Tavorisem Cloudem o tytuł mistrza świata IBF, dlatego też mu się za bardzo nie dziwię, że poszedł w tym kierunku, sam pewnie też bym tak zrobił. Jak widać, mój rywal miał być mocny, skoro mistrz świata IBF go sobie wybrał na przeciwnika. Skoro mój promotora wybrał mi takiego rywala, to znaczy że poprzeczka jest już wysoko. Widać, że promotor i trener wierzą we mnie już na tyle, abym stanął do tak poważnej walki, i to mnie cieszy - zapewnił Dawid Kostecki.