TOMASZ ADAMEK O TRENINGACH

Redakcja, tomaszadamek.eu, fot. Mike Gladysz

2010-10-10

- W poniedziałek 4 października wystartowaliśmy z trenerem Rogerem Bloodworth'em z treningiem, którego pierwszym, a zarazem głównym elementem było tarczowanie. Trener zaskoczył mnie kolejny raz. Przez cały tydzień do tarczowanie zakładał malutkie rękawice a nie wielkie, jak tarcze. Kazał mi trafiać z dużą szybkością w te małe punkciki, co na początku sprawiało mi trochę kłopotów. Jakie było moje zdziwienie, kiedy po kilku rundach usłyszałem- "Tomasz szybko się uczysz." - pisze na swoim blogu Tomasz Adamek (42-1, 27 KO).

- Dostałem, więc pochwałę za udane ćwiczenia uderzeń na tzw. punkt. Trener przywiązuje dużą wagę do ćwiczeń mięśni rąk i klatki piersiowej za pomocą BURN MACHINE, nazwijmy ją umownie kołowrotkiem. Wywijałem tym kołowrotkiem przez cały tydzień i musiałem robić dłuższe przerwy. Ćwiczenie to wymaga silnych rąk, ale i wzmacnia ręce. W środę przyleciał do USA Piotr Wilczewski, który dołączy do Mariusza Wacha. Zaprosiłem ich do domu na obiad i po obiedzie pokazałem im ćwiczenia na kołowrotku. Sami powiedzieli, że ta maszyna wymaga silnych rąk. Ciekawy jestem, jak Piotrek Wilczewski z Ralfem Mendezem przygotują Mariusza Wacha do walki na gali Zaba Judaha. Tak naprawdę, tuż obok mnie, trenuje Mariusz Wach i w ten sposób rośnie mi konkurencja w wadze ciężkiej o gabarytach braci Kliczko. Sporo w mediach jest na temat sytuacji w wadze ciężkiej. Pojawiają się kolejne komentarze, co do zaplanowanych walk w wadze ciężkiej do końca roku. Kolejni znani pięściarze zapowiadają swoje powroty na ring. Moja walka z Maddalone doczekała się już oficjalnego plakatu. Ja robię swoje, uczę się dalej pod okiem trenera Rogera Blodwortha. Doskonalę te cechy, które będą moim atutem w przyszłości. Muszę, bowiem czymś zniwelować różnice wzrostu, wagi i siły ciosu, jaka jest w stosunku do takich mistrzów jak bracia Kliczko. Pamiętam walkę z Grantem i pamiętam co udawało się zrobić w ringu, a co jeszcze nie wyszło. Trener Roger Blodworth wie, które elementy musimy poprawić i w jakim czasie. To on zadecyduje, kiedy będę gotowy do walki o pas i nie martwi mnie to, że coraz częściej w mediach pojawia się moje nazwisko, jako pretendenta do walki o pas. Żartuję w rozmowach z dziennikarzami, że jak kasa się będzie zgadzać, to mogę walczyć już na początku 2011 roku. Walka o tytuł mistrza świata i pas to najpierw uzgodnienie korzystnych warunków na podstawie, których wychodzi się do walki. Taka decyzja zapada po długich negocjacjach promotorów i prawników - zapowiada "Góral".

- Nigdy nie zgodzę się na walkę na warunkach takich, jak wyjazd na wycieczkę w systemie last minute, czyli za małe pieniądze. To jest dziś widoczne, przy organizacji walk w ramach tzw. dowolnej obrony tytułu. W tej sytuacji taktyka jest prosta, wystarczy zostać pretendentem w kilku federacjach i poczekać na obowiązkową obronę mistrza. Wtedy warunki walki są znacznie korzystniejsze i to nie tylko finansowe. Wiemy, jak to zrobić i mamy własną taktykę. Medialne przymiarki Adamka do innych pięściarzy, mogą być zaplanowanym działaniem PR. Warto prześledzić, jak prowadzone są negocjacje i jak dochodzi do walk Dawida Haye czy braci Kliczko. W mediach często pomija się cel, który sobie postawiłem, jakim jest zdobycie tytułu mistrza świata w trzeciej kategorii wagowej. Nigdy jednak nie powiedziałem, w jakim czasie zdobędę ten upragniony tytuł.  Co bardziej niecierpliwi wysłali już teraz mnie do ringu, bym walczył z braćmi Kliczko zapominając, że muszę najpierw nabrać potrzebnego doświadczenia. Skoro ostatnio wielu fachowców ze świata boksu i jeden z braci Kliczko powiedzieli, że się rozwijam, to zaczynam wierzyć, że mój cel jest coraz bliżej. Trening, ciężka praca nad taktyką, wiedza trenerska i dobre zdrowie to gwarancja walki o pas - kończy swój wpis Tomasz Adamek.

Czytaj więcej na tomaszadamek.eu.