DEONTAY WILDER: NADCHODZI CZAS 'BRĄZOWEGO BOMBARDIERA'!

Piotr Jagiełło, Informacja własna

2010-09-28

Prezentujemy obszerny wywiad z Deontayem Wilderem (12-0, 12 KO), który na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie zdobył brązowy medal w kategorii ciężkiej.

Pięściarz ten kontynuuje swoją karierę na ringach zawodowych, robiąc to w iście diabelskim stylu. Z 12 zwycięstw aż 10 razy wygrywał przed upływem 1 rundy! Warto zwrócić uwagę na "Brązowego Bombardiera", gdyż wydaje się on jednym z bardziej utalentowanych zawodników wagi ciężkiej. Kolejnym argumentem przemawiającym na korzyść Amerykanina są jego znakomite warunki fizyczne (201 cm wzrostu, 213 cm zasięg ramion!) oraz fakt, że jest promowany przez samego Oscara De La Hoyę i jego Golden Boy Promotions.

- Kiedy rozpocząłeś swoją przygodę z boksem?
Deontay Wilder: Treningi bokserskie zacząłem w 2005 roku, miałem wtedy 20 lat. Miałem szybko przejść na zawodowstwo, jednak moja droga życiowa się zmieniła i zdecydowałem się edukować dalej na ringach amatorskich. Trwało to do Olimpiady w Pekinie (2008 rok).

- Jakie masz wspomnienia ze wspomnianej Olimpiady?
DW
: Moje najsilniejsze wspomnienie z Pekinu pochodzi z ceremonii otwarcia Igrzysk. Wychodzę z tunelu i słyszę jak kibice skandują „USA”, to było znakomite… Byłem gotowy do walki już tej samej nocy.

- Boks amatorski w Stanach Zjednoczonych od lat jest w poważnym kryzysie. Bardzo widoczny jest brak sukcesów na najważniejszych imprezach. Jaka jest Twoja opinia na temat poziomu boksu amatorskiego w Twojej ojczyźnie?
DW
: Cóż, myślę, że brakuje nam trenerów z Europy, którzy są w stanie pomagać innym krajom. Personalni trenerzy też są potrzebni. Wiesz, amerykańscy bokserzy lubią się bić i te wszystkie maszynki i systemy punktowania nam nie sprzyjają. My (Amerykanie) dążymy do zwycięstwa przez cały pojedynek, inne kraje tego nie cierpią. System punktowy często oszukuje, nie tyczy się to tylko zawodników z mojego kraju. Bokserzy z wielu innych krajów podzielają moją opinię.

- Jaka jest Twoja najgroźniejsza broń? Wielu fachowców zwraca uwagę na bardzo silną prawą rękę…
DW
: Znaczna grupa ludzi sądzi, że moją główną i zarazem najgroźniejszą bronią jest prawa ręka. Ciosy z mojej prawej ręki okazują się bardzo mocne i dynamiczne. Uwierz mi, że mam w swoim arsenale jeszcze kilka innych, równie mocnych broni. Niedługo odsłonie inne atuty.

- Twój zawodowy rekord jest imponujący. Co jest kluczem do zwycięstw na zawodowstwie?
DW
: Jest kilka aspektów, które okazują się kluczem do wszelkich zwycięstw. Po pierwsze: musisz być zdyscyplinowany. Po drugie:  Musisz zbyć skupiony i skoncentrowany. Po trzecie: Musisz być żądny wiedzy i musisz ją chłonąć. Po czwarte: Trzeba być ciągle w dobrej formie, to bardzo ważne. Po piąte: Musisz ciężko trenować, trenować, trenować. Musisz nie opuszczać gymu niczym szczur (śmiech).

- Jak wygląda standardowy dzień Deontay Wildera na sali treningowej?
DW
: Trenuję dwa razy dziennie, obie sesje po dwie godziny. Robię też ćwiczenia na świeżym powietrzu. Dźwigam trochę ciężarów, no i gram w koszykówkę (śmiech).

- Kto jest najlepszy w wadze ciężkiej na ten moment?
DW
: Oczywiście wielu powie, że najlepszym jest ten, który dzierży pas. Obecnie może to być prawdą. Posiadacze pasów powinni się strzec ponieważ Brązowy Bombardier niedługo nadejdzie (Bronze Bomber to przydomek Wildera)!

- Stoczyłeś tylko 12 walk, unikając póki co trudnych wyzwań. Kiedy będziesz gotów na  poważny test?
DW
: Cały czas jestem na to gotowy! Z nadzieją czekam na kogoś, kto zawalczy ze mną, i zechce wspiąć się na szczyty swoich możliwości. Na tę chwilę, gdy dzwonimy do różnych pięściarzy, to oni się boją walki ze mną i są przestraszeni taką wizją. Tak to wygląda.

- Jest jakiś pięściarz, który był dla Ciebie inspiracją, Twoim idolem?
DW
: Moi bokserscy idole to Muhammad Ali i Thomas Hearns

Dzięki serdeczne za wywiad!
DW
: Ja również dziękuję!

Rozmawiał: Piotr Jagiełło