DE LA HOYA: PRAWDOPODOBNIE FLOYD BOI SIĘ PORAŻKI

Leszek Dudek, boxingscene.com

2010-09-28

Założyciel Golden Boy Promotions, Oscar De La Hoya, uważa, że walka Floyda Mayweathera Jr. (41-0, 25 KO) z Mannym Pacquiao (51-3-2, 38 KO) dojdzie do skutku, gdy Amerykanin jej zechce.

- Myślę, że tak właśnie się stanie. Floyd niedawno walczył, a teraz zapewne uważa, że skoro w ostatnich dwóch pojedynkach zarobił 65-70 milionów dolarów, to nikt nie może go zmuszać i to on zadecyduje o dacie powrotu na ring. Prawdopodobnie jego walka z Pacquiao dojdzie do skutku w pierwszym kwartale przyszłego roku. Floyd wie, że nie ma żadnej lepszej opcji, a nie bez przyczyny nazywają go "Money" Mayweatherem - powiedział Oscar.

Mówi się, że pojedynek nie odbył się dotychczas, bo Floyd boi się utraty zera w rekordzie. Ludzie z jego bliskiego otoczenia potwierdzają, że perfekcyjny bilans jest dla pięściarza ważniejszy niż pieniądze.

- Tak, prawdopodobnie Floyd boi się przegranej. Nie chce stracić zera w rekordzie i wie, że po porażce fani przestaną go akceptować. Każdy prawdziwy ekspert wie jednak, że Mayweather łatwo wypunktuje "Pacmana". Styl robi walkę, a Manny będzie pasował Floydowi. Mayweather jest niezwykłym pięściarzem, choć poza ringiem to zupełnie inny człowiek - twierdzi De La Hoya.