Legendarny Bernard Hopkins (51-5-1, 32 KO) zamierza raz jeszcze zszokować świat i pokonać Jean Pacala (26-1, 16 KO) przed jego własną publicznością. Do pojedynku o należące do Kanadyjczyka pasy federacji WBC, IBO i magazynu "The Ring" dojdzie 18 grudnia.
Po dwóch nienajlepszych występach "Kat" chce zaprezentować się tak spektakularnie jak podczas walki z Kelly Pavlikiem (36-2, 32 KO). Pascal to agresywny pięściarz lubiący nacierać na przeciwnika. Styl rywala wyjątkowo odpowiada Bernardowi, który w przeszłości znakomicie radził sobie z podobnymi rywalami.
- Moja historia pokazuje, że każdy kto mnie atakował przegrywał z kretesem. Jestem wszechstronny, dostosuję się do niego. Jeżeli będzie uciekał, to też go dopadnę. Pascal jest agresywny, ale nie w dosłownym znaczeniu tego słowa. Joe Frazier jest przykładem pięściarza, który ciągle nacierał. Gdy nadchodzi niedźwiedź, zastawiasz pułapkę. Ja właśnie to zrobię - powiedział 45-letni Hopkins.
Zwycięstwo Pascala prawdopodobnie zakończy karierę "Kata", ale B-Hop już przygotowuje wielkie walki na 2011 rok.
- Mam na horyzoncie walkę za ponad $20 milionów. Jest więcej dużych nazwisk. Wciąż są w tym sporcie wielkie pieniądze, a ja, jeden z najstarszych aktywnych pięściarzy, wciąż może toczyć wielkie pojedynki - twierdzi "Kat".