MORA: WIEM JAK POKONAĆ MOSLEYA

Leszek Dudek, boxingscene, fot. Gene Blevins

2010-09-16

Podczas ostatniej konferencji prasowej przed najważniejszym pojedynkiem w swojej karierze Sergio Mora (22-1-1, 6 KO) tryskał pewnością siebie. Pięsciarz znany m.in. ze zwycięstwa w pierwszej edycji "Contendera" i pokonania wspaniałego Vernona Forresta wierzy, że dysponuje odpowiednimi środkami, by pokonać legendarnego Shane'a Mosleya (46-6, 39 KO).

- Od początku kariery otaczają mnie ci sami ludzie i każdemu z nich pragnę serdecznie podziękować. Walka z Shane'm Mosleyem to dla mnie wspaniała szansa i chciałbym podzielić się ze wszystkimi moim podnieceniem. Nie jest łatwo panować nad emocjami, gdy spełnia się twoje marzenie. Nie boję się błysków fleszy i świateł reflektorów, choć ludzie uważają, że to do mnie nie pasuje. Jedni mówią, że brakuje mi tego, inni, że tamtego, ale muszę zaprzeczyć, bo to nieprawda. Dysponuję wszystkim tym, o czego brak oskarżają mnie krytycy. Gdyby było inaczej, nie byłoby mnie dziś tutaj. Tylko Vernon Forrest znalazł sposób by mnie pokonać. Wiem, że mogę wygrać z Mosleyem. Wie o tym również mój team. Zrobię to w tę sobotę. Darzę Shane'a wielkim szacunkiem i cenię go również poza ringiem. Jest legendą. Znów zmierzę się z przyszłym członkiem Galerii Sław. On ma wszystko. Doświadczenie, siłę, odporność na ciosy. Nigdy nie przegrał przed czasem i jest niepokonany w Staples Center. W sobotę będziecie świadkami czegoś wielkiego. Trzy słowa - poświęcenie, wiara i przeznaczenie. Niektórzy ludzie nie wierzą w przeznacznie, lecz w szczęście. Powinni przeprowadzić się do Vegas. Nadchodzi mój czas i w końcu mam promotora, który we mnie wierzy. Wychodząc ze Staples Center będzie mówić: "Wow, Vargas nie dał rady, De La Hoya nie mógł tego zrobić, Margarito był bez szans, a Sergio Mora zdołał tego dokonać". Wiem czego potrzeba do pokonania Mosleya. Zobaczycie prawdziego Węża w ringu - zapowiada Mora.