Eddie Chambers (35-2, 18 KO) to jedyny bokser, który w ostatnich 16. miesiącach walczył zarówno z Władimirem Kliczko (54-3, 48 KO), jaki i z Samuelem Peterem (34-3, 17 KO). Z Kliczko przegrał 5 sekund przed zakończeniem ostatniej 12 rundy, zaś z Peterem poradził sobie na punkty. Kto w sobotę wyjdzie zwycięsko z tej potyczki, to pytanie, na które Chambers szybko i bez wahania daje odpowiedź, nie ma wątpliwości, że wygra Ukrainiec.
- Władimir jest na innym poziomie niż reszta stawki wagi ciężkiej. Jest fizycznie, jak i psychicznie bardzo mocny. Samuel Peter znów ma potężne bomby w rękach, jest panczerem, lecz żeby pokonać Władimira, trzeba mieć więcej niż tylko jedną broń - mówi przekonany do swoich racji Chambers.
- Trener Steward nauczył Ukraińca, jak wymęczyć swojego przeciwnika. Gdy Władimir złapie już swój rytm, to jest to prawie niemożliwe by go trafić, oraz by skrócić dystans. Walka skończy się najpóźniej w 8 lub 9 rundzie. Jak Steward puści ze smyczy Władimira, Peter zobaczy deski - zapewnia Chambers.