KLICZKO: SKOŃCZĘ PETERA PRZY PIERWSZEJ MOŻLIWEJ OKAZJI

Leszek Dudek, boxingscene.com

2010-09-06

Pięć lat temu Władimir Kliczko (54-3, 48 KO), pomimo trzech nokdaunów zdołał wypunktować Samuela Petera (34-3, 27 KO) i wrócić na właściwe tory po porażkach z rąk Corrie Sandersa i Lamona Brewstera.

Zwycięstwo nad "Nigeryjskim Koszmarem" zapewniło Ukraińcowi walkę o należący do Chrisa Byrda (41-5-1, 22 KO) pas IBF. "Dr. Steelhammer" zastopował Amerykanina w siódmej odsłonie i po raz drugi został mistrzem wagi ciężkiej, w której rządzi do dziś.

- Po porażkach z Sandersem i Brewsterem potrzebowałem zwycięstwa nad groźnym przeciwnikiem. Wybór padł na Petera, a on dał mi wspaniałą lekcję. Pokonanie go było jak powstanie po upadku. Zacząłem piąć się na sam szczyt. W tamtym okresie Peter był wielką nadzieją wagi ciężkiej. Przed walką on i jego manager rozpowiadali, że będę jego kolejną ofiarą. To na mnie podziałało, bo nigdy wcześniej nie przykładałem się tak bardzo do treningów. Byłem tak skupiony, że podczas sparingów przestałem kalkulować i nokautowałem kolejnych rywali. Któregoś razu złamałem nos Charlesa Shufforda i więcej się nie pokazał. Nie zamierzam długo czekać i postaram się zakończyć walkę przy pierwszej możliwej okazji. To bedzie absolutna dominacja - powiedział 34-letni Kliczko.