JACKIEWICZ DZIEŃ PRZED WALKĄ

Janusz Pindera, Rzeczpospolita

2010-09-04

Janusz Pindera z Rzeczpospolitej przeprowadził dzień przed walką wywiaz z Rafałem Jackiewiczem (36-8-1, 18 KO), który dzisiaj zawalczy z mistrzem świata federacji IBF wagi półśredniej, Janem Zaveckiem (29-1, 17 KO). Zapraszamy na najciekawsze fragmenty rozmowy.

- Rywal zapowiada wojnę i nokaut. Co mu pan odpowie?
Rafał Jackiewicz: Nie ma sensu się straszyć, przyjdzie na to czas w ringu. On jest pewny swego, ja też jestem przekonany, że wygram. Obaj wiemy, o co walczymy.

- O co pan walczy, to wiadomo. Stawką jest pas mistrza świata wagi półśredniej organizacji IBF należący do Zavecka...
Nie walczę o pas, tylko o swoje dalsze życie, o przyszłość swoją i moich bliskich. Dlatego postawiłem wszystko na jedną kartę. Nigdy nie tyrałem tak jak przed tym pojedynkiem, nigdy nie dbałem tak skrupulatnie o wagę. Limit wagi półśredniej miałem już w czwartek. W piątek po raz pierwszy od lat mogłem zjeść śniadanie przed walką, ważyłem 66,600 kg. Wszystko jest jak w bajce. Na nic nie narzekam, czekam na pierwszy gong.

- Zaveck będzie miał za sobą kilkanaście tysięcy widzów, nie boi się pan tego?
Niczego się nie boję: ani słoweńskich kibiców, ani Zavecka, choć mam świadomość, że to twardy gość i nie będzie łatwo go pokonać.

- Co jest największym atutem Zavecka?
Jest silniejszy niż ja i będzie robił wszystko, by to wykorzystać. Ma też niezłomny charakter, na pewno się nie podda, będzie dążył do zwycięstwa od pierwszego do ostatniego gongu.

- Co mu pan przeciwstawi?
Jestem szybszy i lepszy technicznie. Mówiąc krótko, jestem wszechstronniejszym bokserem niż on.

- Czuje pan narastającą gorączkę przed tym pojedynkiem?
Zainteresowanie jest spore. W mediach dużo się mówi o walce, ale bez przesady. Normalne życie toczy się dalej. Ale dla mnie to będzie kluczowy moment w życiu.

- Ma pan świadomość, że próbuje sięgnąć po mistrzowski pas w kategorii, w której walczą takie gwiazdy, jak Manny Pacquiao i Floyd Mayweather junior?
Mam i wiem, że na walkę z nimi nie mam na razie co liczyć. Po co im taki Jackiewicz. Ale są też inni mistrzowie. Chociażby Andre Berto, czempion WBC. Wiem, że gdybym pokonał Zavecka, byłby zainteresowany unifikacyjnym pojedynkiem. Chętnie pojechałbym wtedy do niego do Ameryki i sprał mu skórę. Wcześniej jednak muszę pokonać Zavecka. Tak więc wychodzi na to, że w Lublanie nie będę walczył tylko o pas IBF, ale o coś więcej.

- Nie za dużo oczekiwań, nie za wielka presja? Udźwignie pan tak ciężki bagaż oczekiwań?
Nie ma obawy, ja nie z takich, którzy pękają w szatni tuż przed walką. Tak naprawdę to jestem realistą. Wiem, z kim sobie poradzę, a z kim mógłbym mieć problemy. Zaveck to solidny pięściarz, który jest w moim zasięgu. A ja jestem prosty, szczery chłopak, który mówi to, co myśli, dlatego twierdzę, że wygram.

- Trener Fiodor Łapin mówi, że macie pomysł, który może zaskoczyć Zavecka?
Będzie tak, jak miało być dwa lata temu w Katowicach, ale wtedy nie byłem w stanie tego wykonać, bo zbijałem za dużo wagi. Będę wybijał go z rytmu, atakował seriami, dużo używał lewej ręki i znikał z pola rażenia, gdy on będzie próbował oddać. Nie pozwolę się zdominować.

Rozmawiał Janusz Pindera, Rzeczpospolita.