DORADCA PACQUIAO: MANNY NIE ZNIŻY SIĘ DO TEGO POZIOMU

Floyd Mayweather Jr. (41-0, 25 KO) nie osiągnie zamierzonego celu i nie sprowokuje Manny'ego Pacquiao (51-3-2, 38 KO) do odpowiedzi na werbalny atak ze środy.

Michael Koncz, doradca Filipińczyka, twierdzi, że dzień, w którym "Pacman" zniży się do poziomu Floyda nigdy nie nadejdzie.

- Nie spodziewajcie się żadnej reakcji ze strony Manny'ego. To nagranie mówi samo za siebie. Jeśli Mayweather chce się tak bawić, to nikt mu nie zabroni. Jako sportowiec i polityk, Manny nie może deprecjonować niczyich racji i nie pozwoli sobie na taki wybryk. On po prostu nie zejdzie na tak niski poziom - twierdzi Koncz. - Wszyscy wiemy jak wielkie ego posiada Mayweather. Prawdopodobnie boli go to, że media poświęcają Manny'emu tyle uwagi, więc stara się to odwrócić swoimi sposobami.

Doradca jednego z dwóch najlepszych pięściarzy bez podziału na kategorie wagowe wypowiedział się również na temat najbliższej walki Pacquiao - oczywiście skupiając się na aspekcie biznesowym.

- Spodziewamy się 70,000 ludzi na stadionie. Na PPV walka powinna się sprzedać w ilości ok. 1,2 miliona.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: hrabiaKomor
Data: 04-09-2010 09:17:44 
Manny nie zniżaj się do poziomu tego buraka a ringu skop mu dupsko!
 Autor komentarza: Adam89
Data: 04-09-2010 10:23:56 
I bardzo dobrze że Manny nie daje się sprowokować, niech Mayweather zostanie sam w swoim rynsztoku.
 Autor komentarza: val198
Data: 04-09-2010 11:52:19 
Bardzo mądra odpowiedź na ataki klanu Mayweatherów nie zniżać się do tego poziomu jaki oni reprezentują.
 Autor komentarza: Melock
Data: 04-09-2010 13:40:53 
"Nie osiągnie zamierzonego celu" - a skąd pomysł, że chciał sprowokować Pacmana. To nie był trash talking (modna fraza tak na prawdę określająca buractwo) czy granie pod publiczkę. To była zwykła wypowiedź dupka bez klasy. Kolesia, który stworzył sobie własny światek popleczników i klakierów, zadufany w sobie. Z drugiej strony jak się patrzy na tego całego Floyda to czasami przychodzi do głowy myśl, czy on czasami nie ma jakiegoś "piździelus pospolitus elektus", czy to nie choroba psychiczna. To jego zapatrzenie w siebie i patrzenie na wszystko przez pryzmat kasy, "kto ile zarobił". Nie ździwiłbym się gdyby okazało się że leczy się na dekiel. Ale jeśli nie leczy, to może powinien.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.