WOLAK: W ŻYCIU JESTEM SPOKOJNY, TYLKO W RINGU WŚCIEKŁY

Marcin Filipowski, Informacja własna

2010-08-28

Blisko granicy z PA na końcu New Jersey, w okręgu Hackettstown, w przepięknej okolicy lasów, gdzie stada saren są oswojone i nie zwracają większej uwagi na ludzi, w zaciszu domowym, w prawdziwej rodzinnej atmosferze, w niedzielny wieczór spotkałem się z trzema pokoleniami Wolakow. Zaczynając od Piotra, który z dumą od 16. miesięcy mówi o sobie dziadek, młody tata "Wściekły Byk", który w domu jest usposobieniem spokoju, i jego przesympatyczny synek Paweł Jr.

Oczywiście rozmowy o boksie zdominowały cały wieczór i jak zawsze z damskiej części tylko mama Pawła - Ola, w dobitny sposób wyraża głośno swoją opinię, która "już na wiele godzin przed Pawła walka proszę Boga tylko o jedno! Niech wróci do domu-zdrowy". Pani Ola nigdy nie była na walce swego syna i zapewnia że nie będzie, denerwuje się widząc go posiniaczonego.

Bokser i budowlaniec, jak by się wstydził ze studia skończył...
Jest wesoło i gdy zadaje kontrowersyjne pytanie, dlaczego pani Ola wyszła za maż za Piotra, który trenował boks amatorski w Mielcu, odpowiedź pada błyskawicznie jak szybka kontra w ringu - to wina wujka Pawła, mojej mamy brata, który tez boksował...

Rozmowy przy rodzinnym stole:

Religia
- Moją religią jest rodzina. Niedziela z rodziną to święto, tu się relaksuje i nabieram sił na cały tydzień ciężkiej pracy, gdzie daję z siebie wszystko. Do ringu wychodzę i liczę tylko na siebie, Boga zostawiam w spokoju w domu - powiedział "Wściekły byk"

Psychika
- Przeszło mi przez myśl, że jak spotkam kiedyś Julio Cesara Chaveza Jr., to dam mu w mordę, bo człowiek to nie maszynka, którą włączasz lub wyłączasz na pełne obroty, treningi i przygotowania do walki. Do Meksyku byłem gotowy na 100%, spałem w specjalnym namiocie tlenowym ze względu na różnicę wysokości panująca u gospodarza tego pojedynku, mogę wymieniać wiele innych rzeczy, ale już wiem, że nic mi nie uciekło, czego mogę żałować i co ma być to będzie. Jak nie teraz, to prędzej czy później dojdzie do najciekawszych walk w mojej karierze - mówi spokojny Paweł Wolak.

Kiedy i z kim
- Gala Cotto vs Chavez Jr. to pewniak i data grudniowa nie ulega zmianie. Top Rank przymierza mnie do konfrontacji z Johnym Duddy, jako walkę dla Irlandczyka o być albo nie być. Realny jest też pojedynek z Vanesem Martirosyanem. Po wielu latach boksu na małych galach, gdzie artykuły w gazetach rozpoczynały się od słów "Wolak bije w knajpie", mam prawo decydować, kiedy i gdzie mam walczyć. Nie zmienię swojego stylu walki, choć tata mi zwraca ciągle uwagę, że nie cofam się nigdy, a co zrobię jak mnie ktoś trafi, pyta. Będzie dobrze odpowiadam mu, jeszcze na deskach nie leżałem, a Polacy kiedyś będą dumni, że w niższych wagach maja kogoś kto walczy tak jak ja, "Wściekły Byk" w ringu - kreśli swoja przyszłość Paweł Wolak.