ADAMEK vs KLICZKO W MARCU 2011?

Przemysław Garczarczyk, ASInfo, foto: Mike Gladysz

2010-08-27

Ósmy marca 1971 roku. Na ring w Madison Square Garden w Nowym Jorku wychodzi dwóch niepokonanych gigantów: Joe Frazier (26-0, 23 KO) i Muhammad Ali (31-0, 25 KO). Każdy z nich ma gwarantowaną, olbrzymią jak na ówczesne czasy sumę 2,5 milionów dolarów, Frank Sinatra bawi się w fotografa, a w MSG są największe gwiazdy kina, polityki i sportu. Piętnaście rund później sala przez ponad dwadzieścia minut trzęsie się od oklasków dla obu pięściarzy. Wygrał Frazier, Ali poniósł pierwszą porażkę w karierze, obaj skończyli walkę w szpitalu, ale do dziś ten pojedynek nazywany jest "Walką Stulecia". Czterdzieści lat później, dla uczczenia dnia, który znają wszyscy sympatycy boksu na całym świecie, szefowie równie legendarnej jak sama walka sali Madison Square Garden chcą, żeby wystąpił tam Tomasz Adamek. Jego rywalem ma być Witalij Kliczko, a rozmowy właśnie się rozpoczęły...

Pierwszy raz na temat walki Adamek - Kliczko dla uczczenia Walki Stulecia usłyszałem od szefów MSG na kilka tygodni przed walką Tomka Adamka. - Polak to pięściarz, który pobudza wyobraźnię tak samo jak wyobraźnie tłumów przyciągała wtedy walka Fraziera z Ali, dwóch zupełnie odmiennych w usposobieniu od siebie ludzi, jak odmiennych pięściarzy. To samo mamy tutaj z Witalijem i Adamkiem. Trudno wyobrazić sobie bardziej spektakularną walkę w wadze ciężkiej, walkę dwóch kontrastów. Nie muszę chyba nikogo przekonywać, dlaczego chcemy ich zobaczyć na ringu - mówi chcący, ze względu na rozpoczęte pertraktacje, zachować anonimowość jeden z szefów MSG. Dodaje jeszcze, iż doradcy braci Kliczko już przekazali pięściarzom z Ukrainy propozycję tej specjalnej walki i "została ona przyjęta entuzjastycznie"...

Joe Santoliquito, naczelny "Ringu", uważa, że to byłaby walka, której nikt by w Stanach nie przegapił. Kiedy zapytałem się go czy biletów na te 19 tysięcy miejsc w MSG starczyłoby na tydzień, Joe zdziwił się, że jestem... aż takim optymistą. - Tydzień? 48 godzin i byłyby tylko u handlarzy - mówi Santoliquito. - Kiedy pisałem o walce z Tomka z Grantem, sugerując, że spodziewaliśmy się po nim więcej, dodałem, że jest sam sobie winien, bo ma tak wysoko ustawioną przez siebie poprzeczkę, że to co u innych byłoby walką życia, u Adamka jest tylko dobrym występem. Polak nie byłby faworytem walki z którymkolwiek z braćmi, ale nie oszukujmy się - nikt nie były faworytem w walce z Ukraińcami. Walka jest łatwa do zrobienia dlatego, że Adamek jakby chciał, to pewnie sam wypełniłby Madison Square Garden, a dla Kliczki to okazja pokazania się ponownie w Stanach, w tak lubianym przez niego Nowym Jorku, gdzie też ma przecież wielu fanów. No i ta specjalna rocznica, olbrzymi kawałek historii... Obaj pewnie zarobiliby więcej, walcząc gdzieś na terenie Niemiec, gdzie Kliczkowie tak lubią się bić, ale nie ma niczego na świecie przypominającego atmosferę Garden podczas pojedynków pięściarskich. No i Adamek nigdy tam jeszcze nie walczył. Najwyższy czas..."

Jak wspomniałem we wstępie, rozmowy między szefami Madison Square Garden i Zyggim Rozalskim, doradcą Tomka właśnie się rozpoczęły. Teraz żadna ze stron nie odkryje kart, ale biorąc pod uwagę najróżniejsze scenariusze krążące wokół Adamka, ten wydaje się najbliższy realizacji, bo zainteresowani są obaj pięściarze i ich doradcy, jest też akceptacja szefów Madison Square Gardem. Przed Tomkiem byłaby jeszcze jedna - jeśli taka będzie decyzja jego i jego trenera Rogera Bloodwortha - walka w listopadzie tego roku, ale ja na miejscu fanów boksu nie planowałby niczego specjalnego na drugą połowę marca 2011 roku. W dwie ostatnie soboty tego miesiąca nie grają w Garden ani koszykarze Knicks, ani hokeiści Rangers. Legendarna sala czeka na wielki boks?