JAK NIE ODLANIER SOLIS, TO MOŻE LUIS ORTIZ?

Jeśli pięściarz wagi ciężkiej w swojej trzeciej (!) zawodowej walce pokonuje takiego rutyniarza jak Kendrick Releford (22-14-2, 10 KO), to na 99,9 % musi być ...Kubańczykiem!

Wczoraj na gali boksu zawodowego w Seminole Hard Rock Hotel and Casino w Hollywood na Florydzie, 31-letni uciekinier z Gorącej Wyspy, Luis "Big Thing" Ortiz (3-0, 2 KO) pokonał po ośmiorundowej walce znanego amerykańskiego "journeymana", zdobywając pas WBC FECARBOX wagi ciężkiej.

- Luis dynamicznie się rozwija. Jesteśmy przekonani, że już niebawem przebojem wejdzie do czołówki najlepszych ciężkich świata - powiedział jego opiekun, Henry Rivalta z grupy The Heavyweight Factory. - W październiku chcemy, aby nasz pięściarz sprawdził się w walce zakontraktowanej na 10 rund, a począwszy od 2011 r., aby toczył już walki 12-rundowe. Naszym celem jest doprowadzenie Luisa do pojedynku o mistrzostwo świata i wierzymy, że pewnego dnia nam się to uda i właśnie on będzie pierwszym zawodowym mistrzem wagi ciężkiej, pochodzącym z Kuby. Ale - na razie - naszym największym problemem jest znalezienie odpowiednich sparingpartnerów dla niego (śmiech), bo nikt nie ma na to specjalnej ochoty - zakończył Rivalta.

Dodajmy, że leworęczny Kubańczyk ma za sobą ciekawą karierę amatorską. W 2002 r. dotarł do finału kat. superciężkiej turnieju Playa Giron, czyli amatorskich Mistrzostw Kuby, gdzie uległ na punkty (3-9) Odlanierowi Solisowi. Wynik ten powtórzył w 2005 r. (w ciężkiej), przegrywając (18-22) w walce o złoto z Yoanem Pablo Hernandezem. Rok później, po zwycięstwie (24-10) nad Isaelem Alvarezem zdobył tytuł amatorskiego mistrza Kuby wagi ciężkiej. Na arenie międzynarodowej zasłynął m.in. zdobyciem złotego medalu Mistrzostw Panamerykańskich w Teresopolis w 2005 r. Brał również udział w amatorskich mistrzostwach świata w Mianyang, ulegając niespodziewanie w ćwierćfinale Niemcowi Alexandrowi Powernowowi.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: PanJanekTygrys
Data: 26-08-2010 09:57:46 
Oh ci Kubanczycy.Nie ma na nich mocarzy(w boksie amatorskim).
Sam Gmitruk jezdzil na Kube zeby sie tam szkolic jako trener.
 Autor komentarza: Kris78
Data: 26-08-2010 10:28:40 
Nie dziwie się - bo wygrana nic nie daje - a przegrana pogrąża. Na pewno zrobi karierę jako sparingpartner
 Autor komentarza: glaude
Data: 26-08-2010 10:42:53 
Z Pulevem go wsadzić do ringu :)
 Autor komentarza: SkazanyNaInstynkt
Data: 26-08-2010 10:51:27 
mam nadzieję, że to nie kolejny spaślak jak ... Solis ?
 Autor komentarza: lukaszenko
Data: 26-08-2010 10:58:14 
Troche zarobi, palma odbije i zacznie cpac, pic, zrec i tak bedziemy czekac na kolejnego prospekta z Kuby..Dziwne tam, trzymaja dyscypline, trenuje w spratanskich warunkach a gdy zostaja im stworzone komfortowe arunki treningowe, pieniadze wtedy traca kontrole i samodyscypline..
 Autor komentarza: cristianor
Data: 26-08-2010 11:36:00 
lukaszenko - To nie jest dziwne. Oni żyją tam w wielkiej biedzie, później gdy nagle zaczyna zarabiać fortunę nie potrafi się w tym odnaleźć, tak samo było z Tysonem.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.