Z KIM POWINIEN WALCZYĆ 'HAYEMAKER'?

Wojciech Czuba, Boxing News

2010-08-13

Minęło już kilka ładnych miesięcy od ostatniej walki mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBA, Brytyjczyka Davida Haye (24-1, 22 KO). Nieuchronnie nadchodzi więc czas, aby spośród tłumu kandydatów, wybrać nowego przeciwnika, który spróbuje pozbawić Londyńczyka tytułu. Oczywiście cały świat chciałby, aby tym ‘kimś’ był któryś z ukraińskich braci Kliczko. Jednakże wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, iż do takowej potyczki dojdzie najprawdopodobniej dopiero w przyszłym roku.

Na szczęście oprócz tych dwóch olbrzymów, jest jeszcze kilku zawodników w królewskiej kategorii, którzy swoim nazwiskiem i umiejętnościami, mogą sprawić ‘Hayemakerowi’ sporo problemów, a kibicom zaoferować pełne emocji widowisko.

1. Alexander Povetkin (19-0, 14 KO).

Pierwszym z kandydatów, jest złoty medalista olimpijski z Aten, Rosjanin Alexander Povetkin (19-0, 14 KO). 30- letni utytułowany pięściarz amatorski, jest niepokonany na zawodowych ringach.

Bardzo ciekawie mogłoby wyglądać starcie Alexandra z jednym z braci Kliczko, jednakże najprawdopodobniej stwierdzono, iż ten ryzykowny dla Rosjanina pojedynek, nastąpił zbyt szybko i mógłby zrujnować ciekawie zapowiadającą się karierę. Jak na razie, jego największym osiągnięciem jest zwycięstwo nad Chrisem Byrdem i niepokonanym wówczas Eddie Chambersem, dwa i pół roku temu.

Mimo, iż pięściarz ten jest na razie ostrożnie prowadzony przez swoich promotorów, każdy kto choć trochę zna się na boksie, nie może odmówić mu wielkiego talentu. Niewątpliwie w starciu z Davidem byłby w stanie odebrać mu tytuł mistrzowski. Byłby to z jednej strony pokaz szybkości i niekonwencjonalnych ataków Londyńczyka, a także siły i typowo technicznych umiejętności Povetkina. Który z nich byłby lepszy? Wydaje się, że szanse na zwycięstwo można podzielić pół na pół.

2. Audley Harrison (27-4, 20 KO).

Następnym atrakcyjnym przeciwnikiem dla króla WBA, jest kolejny złoty medalista olimpijski, tym razem z Sydney, 38- letni Audley Harrison (27-4, 20 KO). Jak powszechnie wiadomo, Audley mimo sukcesów amatorskich, nie osiągnął praktycznie niczego w boksie zawodowym. Stając się, mimo dużego talentu, jednym z największych ‘niewypałów’ w wadze ciężkiej ostatnich lat.

Akcje Harrisona poszły znacząco w górę, po dość szczęśliwej wygranej przez nokaut z Michaelem Sprottem, w walce o pas mistrza Europy. Tym zwycięstwem Audley przedłużył swoje gasnące już chyba nadzieje, na wywalczenie mistrzowskiego pasa. Pokazał tym samym, że do ostatniej rundy, nawet spisywany na porażkę, potrafi być niebezpieczny i walczy do końca.

Jego pojedynek z Davidem niewątpliwie byłby pełen emocji, a na wyspach stałby się prawdziwą sensacją. Obaj panowie się nie lubią, obaj znani są z ciętego języka i potrafią skutecznie podgrzać atmosferę na długo przed pierwszym gongiem. Do tego dochodzi jeszcze podejrzana szczęka mistrza świata i piorunujący cios pretendenta. Z pewnością David chciałby pokazać szybko całemu światu, iż to on jest najlepszy na swoim podwórku. Wyobraźmy sobie jednak sytuację, w której spanikowany Harrison, trafia swoim potężnym lewym nacierającego Haye. Co wtedy?

3. Tomasz Adamek (41-1, 27 KO).

Czas na najważniejszego kandydata, którego starcie z Davidem Haye z pewnością stałoby się wielkim sportowym wydarzeniem. Mowa oczywiście o naszym rodaku, 33- letnim Tomaszu Adamku (41-1, 27 KO). ‘Góral’ z Gilowic, podobnie jak ‘Hayemaker’ z londyńskiej dzielnicy Bermondsey, to były czempion kategorii cruiserweight i podobnie jak i on, z powodzeniem próbuje aktualnie swoich sił, w najcięższej kategorii wagowej.

Aktualnie Adamka czeka pojedynek z wielkim Michaelem Grantem, który ma być podobno tylko rozgrzewką, przed bardzo możliwymi pojedynkami z którymś z braci Kliczko. Jednakże jego starcie z Haye, poparte oczywiście odpowiednią ilością zer na kontrakcie, wcale nie wydaje się być tylko utopijną wizją. Na korzyść przemawia tutaj niewątpliwie widowiskowy sposób boksowania obydwu, ogromne rzesze fanów na całym świecie, a tym samym pewny udział którejś z czołowych telewizji w całym przedsięwzięciu.

Na korzyść Tomka przemawia fakt, iż posiada twardą szczękę, a jego postawa w ringu jest momentami wręcz heroiczna. Dołóżmy do tego świetną technikę, szybkie ręce, doskonałą kondycję i ogromne serce do walki. Na pewno razem z Davidem stworzyliby widowisko, którego od dawna nie było w wadze ciężkiej. Pytanie tylko czy do takiej walki w ogóle dojdzie? Miejmy nadzieję, że tak.

Kogo wybierze David Haye na najbliższego oponenta, pozostaje wciąż wielką niewiadomą. Być może będzie to ktoś z powyższej trójki, a być może całkiem ktoś inny. Najważniejsze, aby później w ringu obydwaj panowie stoczyli prawdziwą bitwę i dali z siebie wszystko. Bo przecież o to w tym wszystkim chodzi.