KONIEC GONZALEZA

Blisko siedem lat temu Julio Cesar Gonzalez (41-7, 25 KO) sprawił ogromną niespodziankę, detronizując z tronu WBO wagi półciężkiej naszego Darka Michalczewskiego. Co prawda wielu ludzi do dziś kwestionuje wynik tamtej potyczki, ale faktem jest, że Meksykanin był pierwszym, który pokonał "Tygrysa". Wcześniej przetrzymał pełen dystans z będącym na szczycie Royem Jonesem Juniorem oraz pokonał Glena Johnsona.

Dziś jednak Gonzalez (na zdjęciu) to już cień samego siebie, o czym może świadczyć jego ostatni występ. Julio nie tylko poniósł czwartą porażkę z rzędu, lecz tym razem z kimś zupełnie anonimowym. Powracający do boksu po dwuletniej przerwie Gonzalez nie sprostał Felipe Romero (8-4-1, 6 KO). W pojedynku, którego stawką był tytuł mistrza Meksyku kategorii cruiser, sędziowie jednogłośnie typowali zwycięstwo Romero 115:114, 119:115 i 118:110.

Wspominając więc dokonania Gonzaleza, gorąco polecamy jego kapitalny bój z lutego 2001. roku, gdy po zażartych i krwawych dwunastu rundach pokonał Juliana Letterlough, a była to jedna z najlepszych walk minionej dekady.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: odyniec
Data: 10-08-2010 14:08:02 
dobre nazwisko zeby sie na nim troche wypromowac
a walka z Darkiem to byl walek jak nic
 Autor komentarza: Voyto
Data: 10-08-2010 18:28:50 
Ja tam nie wiem, ale też nie podobała mi się walka z Michalczewskim. Na pewno w swoim czasie Gonzales był kimś, choć nigdy nie uważałem go za wielkiego mistrza, może trzeba żebym sobie zobaczył tą walkę z Letterlough. Tak czy siak wygląda że gostek to już historia.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.