GRANT PEWNY SIEBIE

Przemysław Osiak, fightnews.com

2010-08-06

- Wszyscy tylko na okragło mówią o tym, jaki on jest utalentowany i tak dalej. Nie zauważyłem tego! - Michael Grant (46-3, 34 KO) nie wydaje się być oczarowany ostatnimi pojedynkami swojego najbliższego przeciwnika, Tomasza Adamka (41-1, 27 KO). Dla obchodzącego dwa dni temu 38. urodziny Amerykanina potyczka z Polakiem będzie ostatnią szansą na dołączenie do grona najlepszych w kategorii ciężkiej. W podobnie trudnej sytuacji jest Adamek, którego ewentualna porażka kosztować może spory spadek w rankingach czołowych federacji. Walka o być albo nie być obydwu zawodników już 21 sierpnia w Newark.

Pogromca Andrzeja Gołoty z 1999 roku poinformował, że jest do walki przygotowany jest znakomicie. – Ten obóz treningowy różni się od ostatnich – mówi Grant. – Trenuję pod okiem Eddiego Mustaphy. Znakomicie się rozumiemy, a obecny proces treningowy jest jednym z najcięższych w mojej karierze. Tak ciężko trenowałem tylko przed walką z Lennoxem Lewisem. Jestem przekonany, że wszystko to zaprowadzi mnie do zwycięstwa.

W podobnym tonie wypowiada się Eddie Mustapha, szkoleniowiec Granta, który twierdzi, że jego podopieczny zasługuje na miejsce w piątce najlepszych w wadze ciężkiej. – Michael jest dużym mężczyzną, silnym panczerem, jest wysoki, ma duży zasięg ramion i dobry cios prosty – mówi Mustafa. - W walce z Adamkiem wszyscy zobaczą jak bardzo zmienił się na plus. Nie wiem gdzie myślami byli promotorzy Adamka kiedy podpisywali umowę na walkę z Michaelem. Myślę, że popełnili ogromny błąd.

Grant zapewnia, że jego siła uderzenia sprawi Polakowi wiele problemów i zniechęci go do wdawania się w wymiany. - Jedyne, co Adamek będzie robił, to uciekanie po ringu – powiedział wyraźnie pewny siebie Amerykanin. – Kiedy zetknie się z moją siłą ciosu, to będzie uciekał. Pobiję go ze względu na moją szybkość, kombinacje i nieustanny pressing.

Trudno nie zauważyć, że wypowiedzi Granta przed walką z Adamkiem nie różnią się niczym od tego, co przed pojedynkami proponuje większość zawodników, czy to faworytów, czy skazywanych na porażkę. Przy wszystkich zapewnieniach Amerykanina o sile uderzenia i znakomitym przygotowaniu, warto przypomnieć sobie zapewnienia ostatnich rywali Polaka, Jasona Estrady i Chrisa Arreoli, którzy pewien czas temu wypowiadali się podobnie. Najważniejsze, że z tych słów nic nie zrobił sobie sam Adamek i bijąc na głowę szybkością oraz sprytem, pokonał obydwu.