KESSLER vs GREEN W HERNING

Leszek Dudek, fightnews.com

2010-08-06

Nie od dziś wiadomo, że Mikkel Kessler (43-2, 32 KO) ostatnią walkę w fazie grupowej Super Six stoczy przed własną publicznością. Jego przeciwnik, Allan Green (29-2, 20 KO), pozornie nie przejął się tym faktem, ale gołym okiem widać jak niesprawiedliwie potraktowany został "Sweetness", który obydwa turniejowe pojedynki toczy na terenie rywala, podczas gdy Duńczyk drugi raz z rzędu wystąpi u siebie.

Starcie powinno wyłonić jednego półfinalistę. Jeżeli w jakikolwiek sposób zwycięży "Viking Warrior", to właśnie on znajdzie się w kolejnej fazie Super Six. Przy korzystnym układzie innych walk Kesslera uratować może nawet remis, lecz dla Greena jedyną szansą na awans jest znokautowanie Mikkela.

Pojedynek odbędzie się 25 września na nowo wybudowanym MCH Multiarena. Organizatorzy spodziewają się, że na otwarciu pojawi się komplet 13,500 ludzi.

- To będzie niezwykły wieczór dla Duńczyków i kibiców boksu na całym świecie. W stawce jest nie tylko pas WBC, ale też awans do półfinału Super Six. Allan Green jest bardzo niebezpieczny, ale Mikkel Kessler znokautuje go przed własną publicznością - zapewnia Kalle Sauerland.

Kessler istotnie ma w ręku wszystkie atuty. W pierwszej turniejowej walce zdecydowanie uległ Andre Wardowi (22-0, 13 KO), tracąc pas tytuł mistrza WBA w wadze super średniej. Gdy przed czterema miesiącami, właśnie w Herning podejmował Carla Frocha (26-1, 20 KO), był pod ścianą i rozpaczliwie potrzebował zwycięstwa. Po dwunastu zaciętych rundach sędziowie jednogłośnie opowiedzieli się za nim i z pewnością nie inaczej będzie, jeśli Green w końcówce września nie zdoła pokonać Duńczyka przed czasem.

- Czekam na tę walkę. Zwycięstwo nad Frochem było bardzo ważne, ale teraz czas zająć się Greenem. Zamierzam znakomicie uczcić otwarcie nowej hali i pokonam Allana na oczach milionów kibiców - zarzeka się 31-letni Kessler.