KAŻDY MA KIEDYŚ SŁABSZY DZIEŃ

Przemysław Garczarczyk, ASInfo, foto: Mike Gladysz

2010-07-20

David Tua, przynajmniej na papierze, był zdecydowanym faworytem w sobotniej walce z Monte Barrettem w kasynie "Tropicana" w Atlantic City. Zamiast tego był tylko remis i "Tuamator" na deskach w dwunastej rundzie. Poprosiłem o spostrzeżenia na temat tego pojedynku trenera Tua, znanego wszystkim również jako trener Tomka Adamka - Rogera Bloodwortha. Przy okazji, Roger podzielił się swoimi bardzo celnymi spostrzeżeniami na inny gorący temat: dlaczego nie mamy jeszcze zakontraktowanej superwalki Manny Pacquiao - Floyd Maywether Junior...

- Tua pracował ciężko podczas obozu treningowego. Był szybki, w znakomitej formie fizycznej. W ringu, walcząc przeciwko Barrettowi, który dwie z ostatnich trzech walk przegrał przez nokaut, nie było tego widać...
Roger Bloodworth: To prawda, to nie był David którego wszyscy - przede wszystkim ja - się spodziewaliśmy. Nie wiem dlaczego tak się stało, ale Tua wyglądał jakby to nie był jego dzień by wyjść na ring. Podczas przerw między rundami prosiłem go by stosował więcej kombinacji, bił więcej lewym prostym i szybko będzie po walce. Nic nie pomagało, choć z drugiej strony czapki z głów przed Monte Barrettem, który znakomicie się przygotował, walczył jeden z najlepszych pojedynków w życiu. Był bardziej zdesperowany, jakby bardziej głodny zwycięstwa.

- Czy ostatnia runda, podczas której Barrett zaliczył nokdaun zadecydowała o punktacji?
RB: To i na pewno odjęty wcześniej Davidowi punkt. Mimo wszystko liczyłem na przychylny werdykt. Ktoś po walce zaczął mnie pocieszać, że "remis to jak wygrana, bo Tua nie przegrał". Bzdura - remis to remis. W tak twardym sporcie jak boks nie ma miejsca na osładzanie.

- Trudno jako trenerowi oglądać z narożnika walki, kiedy z niewiadomych powodów pięściarzowi nie wychodzi...
RB: Każdy ma swój zły dzień - pięściarze także. Przypomnijmy sobie Lennoxa Lewisa z pierwszej walki z Hasimem Rahmanem i to jak wyglądał później ich rewanż w Las Vegas. Pewnie, że to ciężko dla mnie, ale jeszcze trudniej dla boksera, który trenuje przez dwa miesiące i nie widać efektów. Chciałbym, żeby doszło do rewanżu, bo bo Monte i David na niego zasługują. Nie wiem jaka będzie po tej walce przyszłość Davida, za wcześniej oceniać. Na razie on musi sam, w spokoju, usiąść i pomyśleć co dalej z jego karierą.

- Przed walką z Barrettem były dyskusje na temat ewentualnego, kolejnego pojedynku Tuy, na gali Tomka Adamka 21 sierpnia w Prudential Center.
RB: Były, ale jeszcze przed walką z Monte wiadomo było, że do Tua nie zawalczy 21 sierpnia. Zabrakło porozumienia pomiędzy promotorami - Main Events i Cedricem Kushnerem.

- Jeśli już jesteśmy przy promotorskich nieporozumieniach - od roku trwają pertraktacje w sprawie superwalki Pacquiao - Mayweather. Ciągle brakuje podpisu "Pięknego Chłopca"...
RB: Zwykle powiedziałby, że do tej walki musi dojść, bo chodzi o olbrzymie (gwarantowane ponad 40 mln dolarów dla każdego z zawodników - przyp. PG) pieniądze. Ale Manny już raz powiedział takim pieniądzom "dziękuję", więc to odpada. Moim zdaniem brak podpisu Mayweathera jest związany z prawnymi problemami jego trenera i wujka, Rogera Mayweathera, który może trafić lada dzień do więzienia. Jeśli to jest powód, to ja całkowicie się zgadzam z postępowaniem Floyda. Nie można przygotować się do walki, która ma olbrzymie znaczenie dla historii jaką po sobie pozostawisz, nie mając w narożniku człowieka, który tyle ciebie nauczył. Czy Pacquiao walczyłbym z Mayweatherem, gdyby nie miał do dyspozycji Freddie Roacha? Wątpię. Chciałbym bardzo zobaczyć ten pojedynek, to na pewno będzie klasyk. Moim faworytem był i będzie Mayweather...

Rozmawiał: Przemek Garczarczyk