TUA: MOGŁEM LEPIEJ

- Czuję, że mogłem poboksować znacznie lepiej, jednak zrobiłem na dzień dzisiejszy najwięcej na ile było mnie stać. Teraz trzeba wrócić na salę treningową i udowodnić, że mogę walczyć na wyższym poziomie niż dzisiaj - powiedział zaraz po ogłoszeniu werdyktu David Tua (51-3-2,43 KO), który zaledwie zremisował ze skazanym na pożarcie Monte Barrettem (34-9-1, 20 KO).

Przypomnijmy jeszcze, iz Barrett zapowiedział przed pojedynkiem, że bez względu na wynik będzie to jego ostatni występ na ringach zawodowych. Ciekawe na ile będzie konsekwentny?

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: shannon0briggs
Data: 18-07-2010 21:22:24 
Monte glosno mowil o tym, ze chce zaprezentowac sie jak najlepiej w swej ostatniej walce i przygotuje sie na maxa, ze to nie walka na tel. Na wazeniu widac bylo, ze fizycznie przepracowal solidnie okres przygotowawczy. Niezapasiony, nieotluszczony, smukly. Zrobil na mnie wrazenie, ale tego co sie stalo nie spodziewalem sie. Dawalem Mu (Barrettowi) szanse max do 8 rundy i ciezkie KO. A tu prosze, niespodzianka. Tua juz dawno jest "past his prime",ktory minal kiedy Lennox obnazyl jego "warsztat".
 Autor komentarza: lewiss32
Data: 18-07-2010 21:23:54 
ja bym go tak od razu nie przekreslal tylko warunek jest jeden aby zatrzec wrazenie musialby pokonac kogos dobrego i w pieknym stylu,napewno tua pokazal sie gorzej niz z ahunanya i cameronem nie bylo tej szybkosci- dynamiki
 Autor komentarza: Daw
Data: 18-07-2010 21:28:08 
Oczywiscie,ze mogłes lepiej kazdy to wie,ale wyszło jak wyszło!
 Autor komentarza: puncher48
Data: 18-07-2010 21:31:25 
Fakt faktem David wypadł blado na tle zdezolowanego aczkolwiek dobrze przygotowanego na pożegnalną walkę Barreta, mimo wszystko nie skreślałbym "Terminatora" ma swoje lata ale nadal jest silny fizycznie i ma to coś co może powalić najlepszych, niemniej w ostatnim czasie raczej nie urósł, a co najwyzej wzmocnił się mentalnie, ten remis, a w sumie "porażka" mogą dać mu jeszcze więcej energii i samozaparcia co zaowocuję wzmożoną determinacją aby pokazać, że walka o pas mu się należy, mnie osobiście marzy się eliminator Tua vs Peter, ewentualnie Arreola vs Tua, to by były grzmoty, swoją drogą ta wpadka może mu wyjśc na dobre, gdyż Kliczko zobaczyli, ze nnie taki diabeł straszny(w gruncie rzeczy wątpliwe aby się go bali) i Samoańczyk dostanie walkę o mistrzostwo z wolnej ręki(tzn. w wolnej obronie)
 Autor komentarza: iron
Data: 18-07-2010 21:46:38 
Barret to przecież nie jest zawodnik z znikąd co prawda przegrał ostatnie walki ale sami wiemy jak to było z przygotowaniami. Pokazał że jeśli się przygotuje to wciąż może walczyć na wysokim poziomie i może ten poziom otrzymać jeśli będzie sumiennie trenować a jeżeli dalej ma walczyć na telefon niech lepiej kończy. Tua przeplata lepsze występy gorszymi ma nietypowe warunki nie którym to odpowiada a nie którym nie Barret umiał się dopasować. Moium zdaniem wciąż jest realnym zagrożeniem dla braci
 Autor komentarza: ragnos
Data: 18-07-2010 22:01:21 
iron

Chyba żartujesz z tymi braćmi. Od zawsze powtarzałem, Tua z braćmi ma minimalne szanse. Przewaga warunków fizycznych zbyt duża..
 Autor komentarza: Lider
Data: 18-07-2010 22:02:07 
Lewiss32

Dokładnie,razi mnie zachowanie kibiców,którzy najpierw ubóstwiają Davida,a gdy zaliczył wpadkę,wszyscy mówią o tym jaki to on jest słaby,że jego prime jest za nim,i śmiać mi się chce że przed walką nikt tego nie zauważał a dziś każdy.Prawdopodobnie będzie tak że teraz kibice się w jakimś stopniu od niego odwrócą,a gdy wygra powrócą-mentalność "Polskiego Kibica".
 Autor komentarza: lewiss32
Data: 18-07-2010 22:44:45 
lider-widzisz tacy sa ludzie koty wieszają,a mnie to rozbrajają teksty bo to fakt tua dal slaby wystep i juz wielka dyskusja kto mial racje ze dawid cienki
 Autor komentarza: Razparuk
Data: 18-07-2010 22:58:18 
To waga ciężka i to jest Tułowski....nawet lucky punch i leży KAZDY ...nie widzę nawet Wałujewa na nogach po przyjęciu fulla od Davida.
Nie zmienia oczywiście tego fakt że w tej walce wypadł bladawo na tle b.dobrze dysponowanego Barreta.
Szacunek dla tego drugiego ,że pożegnał się w takim stylu z kibicami.
 Autor komentarza: iron
Data: 18-07-2010 23:31:11 
ragnos

Spójrz na to z innej strony Tua jest niewygodny i potwornie silny od zawsze rywale mają nad nim zdecydowaną przewage. Witalija można upolować pokazał to nawet Albert, nie jest także już tak ruchliwy i łatwiej go zepchnąc do lin. Witka może David znokautować. Co do Władimira spójrz z jakimi pięściarzami miał najcięższe walki Brewster czy Peter(obydwaj niscy krępi z pier... w łapie. Wiem że teraz jest troche innym zawodnikiem ale i szczęki nie poprawił a taki puncher może go ustrzelić.
 Autor komentarza: lewiss32
Data: 19-07-2010 00:26:44 
iron -pełna racja
 Autor komentarza: klawesyn
Data: 19-07-2010 09:32:42 
No dobra, trzeba podsumować jakoś to co się stało i co to oznacza. Możemy oczywiście mówić, że każdemu może się trafić wpadka, słabszy dzień, że po prostu nie wyszło – ludzka rzecz. Możemy powiedzieć, że Barret w końcu był przygotowany aby walczyć, a nie tylko odebrać kasę jak w poprzednich pojedynkach. Że taki Barret jak z Tuą postawiłby znacznie wyżej poprzeczkę Haye czy Solisowi. Wszystko prawda, tylko że Tua i tak powinien tę walkę wygrać. Tak twierdziłem broniąc tego pięściarza jak niepodległości i twierdząc że w obecnej HW to gość mający szansę na pasek Tymczasem wypadł słabo z dobrze przygotowanym i kiedyś dobrym ale dzisiaj wypalonym Barretem. Nie wygrał, chociaż mógł, gdyby nie zaczął robić głupot. To że nie musiał znokautować Barreta czułem po ostatnich jego wypowiedziach i podkreślaniu, że walczy teraz inaczej. Ale zwycięstwo powinien odnieść i to w sposób zdecydowany. Oczywiście w tej chwili skomplikował sobie sytuację bardzo, na boxrec poleciał już o 13 pozycji w dół. Ten remis jest jak przegrana. Co będzie dalej? Jestem przekonany, ze się nie podda, ale kto teraz zechce z nim walczyć? Co zrobi Kushner, co zrobi i nam powie Bloodworth? Wbrew sugestiom niektórych forumowiczów nie jestem z tych, co najpierw wychwalał Tuę, a teraz się od niego odwraca. Dalej mu kibicuję i życzę jak najlepiej. Nadzieje związane z jego powrotem były po prostu tak silne jak silna jest tęsknota za wagą cięzką lat 90., którą dziś jako jeden z ostatnich reprezentuje David Tua. Mogę powiedzieć: tak, pomyliłem się co do jego obecnej formy, ale na litość boską, mylił się niemal cały bokserski świat. Eksperci, bukmacherzy, kibice. Nie było wątpliwości, że ta walka to jedynie formalność. No i mamy niespodziankę z pierwszymi deskami na dokładkę. Smutne. Będę kibicować Tuamenowi do końca, bo nie mogę patrzeć na większość zawodników obecnie będących w czołówce. Komu mam kibicować? Wolę starzejącemu się weteranowi wagi ciężkiej ze złotych lat HW, niż papierowym mistrzom pokroju Haye, albo całej tej środkowowschodniej, nudnej, zachowawczej zbieraninie. Ja po prostu nie kupuję takiego boksu. Tua to twardy gość, zbierze się i będzie jeszcze przez kilka lat robił swoje. Wierzę, że pokaże się nam jeszcze z dobrej strony.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.