WARD SPOKOJNY PRZED DRUGĄ WALKĄ W SUPER SIX

Leszek Dudek, boxingscene.com

2010-06-09

W listopadzie ubiegłego roku, przed własną publicznością w Oracle Arena w Oakland (Kalifornia), Andre Ward (21-0, 13 KO) odebrał Mikkelowi Kesslerowi (43-2, 32 KO) pas WBA w wadze superśredniej. 19 czerwca, w tym samym miejscu, 26-letni Amerykanin stanie do pierwszej obrony tego trofeum. W ramach turnieju Super Six "S.O.G." zmierzy się ze swym rodakiem - Allanem Greenem (29-1, 20 KO).

- Chyba nie mogę porównywać go do przeciwników, z którymi walczyłem dotychczas. Każdy ma swoje dobre i słabe strony. Mistrz musi umieć wykorzystywać błędy przeciwnika. Myślę, że Green będzie lepszy, niż na nagraniach, które oglądałem. Spodziewam się najtrudniejszej walki w karierze. Ludzie uważają, że celowo faulowałem Kesslera, ale to nieprawda. Nie miałem powodu, by narażać się na kontuzje, atakując go głową. Równie dobrze to moje łuki mogły zacząć krwawić. Wygrywałem bez tego, więc nie zależało mi na podjemowaniu zbędnego ryzyka. Fani uwielbiają dyskutować i pewnie stąd wzięły się te spekulacje. Krytyczne komentarze Greena absolutnie nie wytrącają mnie z równowagi. Mało czytam przed walką i nie lubię wypowiadać się kiedy nie muszę. Cieszę się, że znów wyjdę do ringu w Oakland. To miasto ma mnóstwo wad, ale są też zalety. Ludzie przychodzą na moje pojedynki całymi rodzinami. Tu przecież nie chodzi tylko o pieniądze, cieszę się, że fani chcą mnie oglądać i wywieram na nich pozytywny wpływ. Zarobki to sprawa drugorzędna. Jeśli Green mnie pokona, złożę mu gratulacje i tego samego oczekuję od niego. Przeciwnicy powinni szanować się w ringu i poza nim. Jestem gotowy - powiedział Ward.