TRENER FOREMANA: NIE CHCIAŁEM, BY KOŃCZYŁ WALKĘ NA DESKACH

Joe Grier, szkoleniowiec Yuri Foremana (28-1, 8 KO), podczas konferencji prasowej opowiedział jak w jego oczach wyglądała walka z Miguelem Cotto (35-2, 28 KO) po feralnym upadku podopiecznego.

- Kiedy tylko zobaczyłem jak upada i próbuje powstać, wiedziałem, że to poważna kontuzja. Nie sądziłem jednak, że to może być koniec. On ma niezwykłe serce do walki, to nie mogło sie wtedy skończyć. Gdy jednak obrywał coraz mocniej zrozumiałem, że nie poradzi sobie z Cotto nie będąc sobą. Niemobilny Yuri nie miał szans w tym pojedynku. On wciąż odpowiadał, nawet nie myślał o końcu, ale miałem dość oglądania jak Cotto bezkarnie go obskakuje i bije z każdej pozycji. Rzucając ręcznik chciałem oszczędzić mu cierpienia i przykrości. Przy takiej kontuzji ryzyko ciężkiego nokautu było ogromne, a on nawet nie mógł unikać ciosów - twierdzi Grier.

- Ten obiekt jest doprawdy wspaniały. Yankee Stadium - te dwa słowa powinny wystarczyć za cały opis. Dla każdego zaangażowanego w ten projekt, było to wspaniałe doświadczenie - powiedział po gali Bob Arum, prezydent Top Rank.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Israel
Data: 06-06-2010 14:10:42 
Jak siedzę do 4.00 przed 72" Telewizornią to przyzwyczajony jestem do widoku w pełni zapełnionego obiektu...A YS chyba nie był..Czy ta walka ciszyła się aż tak nie wielkim zainteresowaniem? Nawet Polsat nie chciał budzić swoich słynnych już komentatorów K&K(Kostyra&Kulej)...Ale to akurat dobrze:)
 Autor komentarza: nopainnogain
Data: 06-06-2010 14:17:54 
widze ze nietylko mnie drazni juz ten duet.
 Autor komentarza: buxx
Data: 06-06-2010 14:19:18 
Było podobno 35k ludzi. K&K komentowali wczesniej gale z Niemiec. Zawsze jak w tym samym dniu pokazują galę z Niemiec i z Usa to komuntują je różne osoby.
 Autor komentarza: Darkegg91
Data: 06-06-2010 17:16:02 
można tę walkę zobaczyć gdzieś w internecie??

p.s proszę w razie czego o link.

THX!!
 Autor komentarza: dekciw
Data: 07-06-2010 10:02:20 
"Cotto ladowal na glowe Yuri'ego ciezkie bomby, a po kazdej Foreman walczyl dalej. Pokazal serce i determinacje od pierwszych rund.

Z tej walki mozna wyciagnac jeden wniosek: ze wynik tak naprawde nie ma az tak duzego znaczenia. Ogladanie Foremana dajacego z siebie wszystko to bylo cos wiecej niz tylko wygrana. Zdobyc uznanie jest duzo ciezej niz cyferke na karcie wygranych.

Wiekszosc ludzi bedzie szukala wymowek dla swoich porazek, czy tez tego ze nie zyja tak jakby tego chcieli. Foreman tego nie zrobil i walczyl najlepiej jak tylko mogl w danej chwili, bez wzgledu na to czy jego kolano chcialo mu w tym pomagac czy nie.

Yuri moze nie wygral walki, ale wygral serca i respekt nie tylko swoich fanow, ale rowniez wielu fanow boksu, a tego nikt mu nie odbierze."

fajna wypowiedz.
chyba najlepiej oddaje co dzialo sie w ringu
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.