NIEUDSTEPLIWY JAK PAWEŁ WOLAK

Przemek Garczarczyk, ASInfo

2010-06-06

Polski “Wściekły Byk”  wygrał na Yankee Stadium - Nieustępliwy jak Paweł  Wolak.

Kariera  Jamesa Moore’a (17-3, 10 KO),  32-letniego Irlandczyka mieszkającego w Nowym Jorku, byłego brązowego medalisty mistrzostw świata  została powstrzymana osiemnaście miesięcy temu w Atlantic City, kiedy przegrał z Yuri Foremanem.   Półtora roku później, 27-letni Paweł Wolak (27-1, 17 KO), Polak mieszkający w New Jersey, zadbał o to by ją praktycznie zakończyć, wygrywając z nim po dziesięciu rundach na Yankee Stadium jednogłośnie na punkty (dwukrotnie 97-93 oraz 96-94). W głównej walce pierwszego bokserskiego wieczoru na Yankee Stadium na nowojorskim Bronksie od 34 lat, Miguel Cotto (35-2, 28 KO) wygrał przez nokaut w 9. rundzie z dotychczasowym mistrzem WBA, Yuri Foremanem (28-1, 8 KO). Foremanowi, żydowskiemu rabinowi urodzonemu na Białorusi, w siódmej rundzie odnowiła się kontuzja kolana, ale zdecydował się na kontynuacje walki.

Moore liczył w tej walce na to, że wykorzysta przewagę wzrostu i zasięgu ramion, nie pozwalając “Wściekłemu  Bykowi” na skrócenie dystansu.  W pierwszej rundzie Moore potrafił jeszcze powstrzymać nieustanną presję Wolaka kilkoma celnymi ciosami podbródkowymi.  Nawet jednak, kiedy Moore trafiał Pawła niezłymi, łatwymi do wychwycenia przez sędziów punktowych uderzeniami,  Polak z amerykańskim paszportem i tak potrafił ich zadać więcej, nawet jeśli nie wyrządzały rywalowi specjalnej krzywdy.

W siódmej rundzie przewaga Wolaka była już zdecydowana, ale nawet kiedy wymieniał  w zwarciu ciosy z Pawłem, ten ostatni zadawał ich zawsze więcej.  W odróżnieniu od pierwszych rund, Wolak trafiał nie tylko w korpus Irlandczyka, ale coraz więcej udezrzeń docierało głowy przeciwnika. W ostatnich dwóch rundach widać było wyraźnie, że Wolak próbował zakończyć walkę przez nokaut, ale to jego rywal  celnymi ciosami zmniejszał róźnicę punktową.  Zwycięstwo Pawła Wolaka nie podlegało jednek dyskusji, taktyka spychania Moore’a na liny zadziałała perfekcyjnie i Paweł ma obecnie realne szanse znaleźć się w pierwszej dwudziestce najlepszych pięściarzy świata wagi średniej.

“Wolak wygrał walkę bo James dał się zepchnąć na liny. Przegrał z jego nieustępliwością i liczbą zadawanych ciosów” – powiedział po zakończeniu pojedynku ojciec irlandzkiego pieściarza, Jim Moore.

Co dalej z karierą coraz popularniejszego Wolaka? Na walki z czołowymi  zawodnikami jednej z najsilniej obsadzonych kategorii wagowych – walczą tutaj między innymi  takie sławy jak Paul Williams, Antonio Margerito, Kermit Cintron, Miguel Cotto czy Alfredo Angulo – jest jeszcze za wcześnie. Ale z tak ofensywnym, podobającym się kibicom stylem boksowania, Paweł na pewno nie będzie miał problemów z kontraktami na następne walki.

Przemek Garczarczyk