ŚWIETNA WALKA LIAKHOVICZ vs QUINN

Łukasz Furman, Informacja własna

2010-05-22

Jedną z najlepszych walk w wadze ciężkiej dali przed chwilą Siergiej Liakhovicz (25-3, 16 KO) oraz Evans Quinn (18-4-1, 16 KO). Obaj panowie show dali już wczoraj podczas oficjalnego ważenia, kiedy wymienili ciosy po raz pierwszy. Dziś było jeszcze ciekawiej.

Pierwsze dwie rundy należały wyraźnie do Białorusina. Były mistrz świata federacji WBO wywierał ciągłą presję na rywalu i kilka razy skarcił go, ale Quinn wykazał się niezłą odpornością na ciosy. Pięściarz z Nikaragui był bliski sprawienia sensacji w trzecim starciu. Liakhovicz najpierw przysiadł po prawym prostym, a po kilkudziesięciu sekundach po prawym sierpowym nogi na chwilę odmówiły mu posłuszeństwa. Nie przewrócił się jednak, a pod koniec kolejnej odsłony sam kilka razy trafił wyjątkowo skutecznym tego wieczoru lewym sierpem. By było jeszcze ciekawiej, sam nadział się na potworny lewy sierpowy równo z końcem rundy piątej. Kiedy siadał na przerwę wyglądał jeszcze normalnie, ale gdy wychodził już na szóste starcie, jego prawe oko było już praktycznie zamknięte.

Siergiej uspokoił walkę lewym prostym w szóstym starciu, a w siódmym prawym sierpowym doprowadził rywala do liczenia krótkim prawym sierpowym. W ósmej odsłonie ciosami na korpus odebrał Quinnowi ochotę do kontynuowania pojedynku, a zaraz po rozpoczęciu dziewiątej rundy niezwykle efektownie znokautował go po akcji prawy na prawy. Niezwykła dawka emocji i świetna walka - oby więcej takich, a boks znów powróci do swoich najlepszych czasów...