EDWARD DURDA O BOKSIE W CANAL+

Marcin Łądka, Nagranie własne

2010-05-20

Przedstawiamy wywiad z komentatorem sportowym, mistrzem ceremonii gal bokserskich, szefem sportu CANAL+ Edwardem Durdą. Rozmowa odbyła się po Exclusive Boxing Night w Białymstoku, gdzie w walkach wieczoru zaprezentowali się Dariusz Snarski (30-30-2, 6 KO) i Robert Gortat (9-0, 5 KO). Z powodu dużego szumu w tle, ścieżka dźwiękowa jest niskiej jakości, dlatego też w rozwinięciu dodaliśmy transkrypcję niniejszego nagrania.

CZYTAJ WYWIAD Z EDWARDEM DURDĄ >>

- Jak ocenia pan galę w Hotelu "Gołębiewski" w Białymstoku?
Edward Durda: Było wiadomo, że Darek Snarski swoje już w boksie zawodowym zrobił. Jednak ciągle ciągnie go między liny, ciągle jest zdeterminowany aby kontynuować karierę. Kilkukrotnie podejmował już decyzję o zawieszeniu rękawic, później na szczęście się z niej wycofywał. Myślę, że dla białostockiej społeczności jest to ciągle okalny bohater. Z całą pewnością pamiętają jeszcze jego dokonania jako pięściarza amatorskiego, znają z bliska przebieg jego kariery. Szkoda, że (Snarski) często był wysyłany przez promotorów na ciężkie walki o których dowiadywał się zbyt późno. Z tego powodu, często po zaciętych walkach przegrywał. Stąd mało efektowny bilans jego dokonań. Z całą pewnością dla młodych, zwłaszcza lokalnych adeptów boksu może to być ciągle wzór do naśladowania i możemy życzyć mu aby jeszcze te dwie, trzy walki stoczył.

Robert Gortat jako amator radził sobie dobrze, kilkukrotnie zdobył tytuł mistrza Polski. Następnie zrezygnował z kariery pięściarskiej. Teraz namówiono go aby spróbował jeszcze swoich sił jako zawodowiec. Pewnych rzeczy, pewnych zaległości nie odbrobi już z tej długiej przerwy jaką miał w występach między boksem amatorskim a boksem zawodowym. Moim zdaniem dzisiaj zaprezentował się dużo lepiej niż swoim ostatnim pojedynku, który miał miejsce w Białymstoku (z Kulikauskisem- przyp. red). Bardzo się cieszę, że pojedynki boksu amatorskiego poprzedzają walki zawodowe na galach bokserskich. Zawodnicy mają dzięki temu okazję pokazać się przed większą publicznością. Po upadku ligi pięściarskiej jest to dla nich naprawdę spora okazja. Z poziomem tego boksu tez było dzisiaj różnie, jednak generalnie można powiedzieć, że tego niezłego boksowania  w Białymstoku nie zabrakło.

- Na antenie CANAL+ mamy ostatnimi laty mniej  "wielkiego" boksu. Najważniejsze gale w Polsce i na świecie omijają pana stację. W jakim kierunku, jeżeli chodzi o pokazywanie boksu będzie szedł CANAL+?
ED: Jestem człowiekiem, który ma wielkie serce do sportów walki, szczególnie do boksu. Wywodzę się ze Stalowej Woli, miasta, które kiedyś słynęło boksem. Zostało to gdzieś we mnie pomimo tego, że jestem takżę komentatorem piłkarskim. Lata, gdy nie było jeszcze mocnej konkurencji ze strony TVN-u i Polsatu obfitowały w boks na naszej antenie. Były to wydarzenia na najwyższym poziomie z walkami Mike'a Tysona, Riddicka Bowe czy Lennoxa Lewisa etc.Później, kiedy ja zniknąłem na jakiś czas z CANALU+ sytuacja na rynku się zmieniła. Teraz Polast jest wiodącą stacją, jeżeli chodzi o ilość i jakość boksu. Na szczęście wydarzenia pięściarskie nie zniknęły całkowicie z CANAL+. Zostały gale grupy promotorskiej Andrzeja Gmitruka, podejmujemy także rywalizację z Polsatem o walki mistrzowskie ze świata, zostały wykupione prawa do pokazywania pojedynków braci Kliczko. Dwa lata temu powalczyłem także, aby młody promotor Tomasz Babiloński miał szansę pokazywania swoich zawodników. Zaręczam, że na pewno boks z CANAL+ nie zniknie.

- Jak wyglądają szanse Tomasz Adamka w wadze ciężkiej?
ED: Spodziewałem się, że w walce z Chrisem Arreolą będzie miał większe problemy. Pokazał, że potrafi aktywnie boksować ze defensywy i wygrał tą walkę. Dla mnie ta walka, a nie pojedynek z Andrzejem Gołotą czy ten drugi pojedynek (z Estradą- przyp. red) była prawdziwym paszportem do tego, żeby rzeczywiście  swoich sił w wadze ciężkiej próbował. Czy jest w stanie powalczyć z braćmi Kliczko? wydaje mi się, że nie. Choć bardzo intrygująca byłaby konfrontacja z Davidem Haye.

- 29 maja Albert Sosnowski zmierzy się z Witalijem Kliczko o pas WBC...
ED: Tutaj optymizmu nie ma. Oczywiście to jest sport, to jest kategoria cięzka jeden cios może zdecydować. Moim zdaniem Albert Sosnowski przegra tą walkę. Bardzo istotne dla promocji jego nazwiska będzie w jakim stylu się to stanie. Czy przegra szybko, czy po długiej rywalizacji, czy przez nokaut etc. Oczywiście (myślę, że w imieniu nie tylko swoim ale i innych kibiców) życzę Albertowi jak najlepiej.

Rozmawiał: Marcin Łądka