DIABLO ZASKOCZYŁ WSZYSTKICH

Łukasz Furman, Informacja własna

2010-05-16

Znany z agresywnego stylu oraz nokautujących ciosów Krzysztof Włodarczyk (43-2-1, 32 KO) dziś pokazał swoje drugie oblicze, oblicze technika i boksera bijącego z defensywy.

Od pierwszej rundy doskonale operował lewym prostym, a od trzeciej dzięki fantastycznej pracy nóg "obtańcowywał" bezradnego tego wieczoru Giacobbe Fragomeniego (26-2-1, 10 KO). Krzysiek na początku bił rzadko, lecz znacznie celniej niż jego rywal. Po czterech rundach sędziowie punktowali 38:38 oraz 39:37 i 40:36 na korzyść Polaka.

Już na samym początku szóstej odsłony Włodarczyk wystrzelił prawym sierpowym, po którym Włoch nie dość, że się zachwiał, to jeszcze pękł mu lewy łuk brwiowy. W ostatnich sekundach tej rundy "Diablo" zamarkował prawy na korpus, zszedł w prawo i wystrzelił mocnym prawym sierpowym, który posłał jego przeciwnika na matę ringu. Niestety kiedy Frank Garza doliczał do ośmiu, na hali zabrzmiał gong na przerwę. Starcie siódme to znów dobra defensywa Krzyśka i kilka skutecznych kontr, ale to co najlepsze przyszło w ósmej rundzie. Włodarczyk wyszedł z narożnika i w pierwszej sekundzie, natychmiast uderzył zaskoczonego przecinika bezpośrednik prawym podbródkowym, doskoczył do zamroczonego Fragomeniego, kilka razy pacnął lekko prawą ręką, by wystrzelić dwoim firmowym lewym sierpem w okolice ucha Giacobbe. Włoch znów  padł i choć zdołał się jeszcze podnieść na osiem, to doświadczony sędzia amerykański zastopował pojedynek. Zrobił dobrze, bo Fragomeni wracał do narożnika "na miękkich nogach" i kontynuowanie walki mogło grozić bardzo ciężkim nokautem.

Po trzech latach słabszych występów Krzysztof Włodarczyk znów pokazał boks na światowym poziomie, ale brawa należą się również jego trenerowi, Fiodorowi Łapinowi, który doskonale nastawił taktycznie swojego podopiecznego. Tym samym "Diablo" wpisał się na stałe do historii światowego boksu jako dwukrotny mistrz świata. Oby tym razem na dłużej utrzymał ten pas.