60 SEKUND Z WITALIJEM KLICZKO

Wojciech Czuba, Boxing News

2010-05-04

Już za kilka tygodni mistrz świata federacji WBC Witalij Kliczko (39-2, 37 KO), zmierzy się Albertem Sosnowskim (45-2-1, 27 KO). Czy polski ‘Dragon’ sprosta mierzącemu ponad dwa metry wzrostu Ukraińcowi? Przekonamy się o tym już 29 maja. Tymczasem poznajmy bliżej 38- letniego pięściarza, który razem ze swoim młodszym bratem Władimirem, od dobrych kilku lat włada niepodzielnie królewską kategorią

ALBERT SOSNOWSKI O WALCE Z KLICZKO >>

- Wiek rozpoczęcia treningów bokserskich?
Witalij Kliczko:
Trzynaście lat.

- Pierwsze bokserskie wspomnienie?
WK:
Przegrana pierwsza walka amatorska.

- Co cię inspiruje?
WK:
Tworzenie bokserskiej historii. Razem z moim bratem bycie mistrzami najcięższej kategorii. To świetna sprawa wiedzieć, że jesteś wyjątkowy.

- Najlepszy pięściarz?
WK:
Max Schmeling to mój ulubiony bokser, to mój idol i bohater. Szanuję go jako sportowca, ale imponuje mi dużo bardziej jako człowiek. Znałem go bardzo dobrze. Dużo mi pomógł w życiu.

- Najlepsza walka, którą widziałeś?
WK:
Któraś z walk mojego brata.

- Twój posiłek przed walką?
WK:
Owsianka.

- Co robisz żeby się zrelaksować?
WK:
Spędzam czas z moją rodziną, żoną Natalią i dziećmi Egorem, Elizabeth i Maxem.

- Ostatnia czynność przed walką?
WK:
Nie czuję się na siłach, aby ci to powiedzieć (śmiech).

- Jak trenujesz pomiędzy walkami?
WK:
Jak jestem nad morzem to uprawiam windsurfing i kitesurfing. Przez wiele lat trenowałem praktycznie codziennie. Czuję się zawsze w wyśmienitej formie. Prowadzę zdrowy tryb życia, nie palę, nie piję i prawidłowo się odżywiam. To wszystko pozwala mi patrzeć w przyszłość optymistycznie. Regularnie badam też swoje ciało przy pomocy różnych testów medycznych i wszystko wychodzi świetnie. Jestem jednak zdania, że na tym etapie kariery, czasami przerwa jest niezbędna. Po przerwie czujesz znowu głód boksu i nową energię.

- Typowe śniadanie?
WK:
Jajka sadzone.

- Co jest najtrudniejsze w byciu bokserem?
WK:
Kontuzje.

- Ulubiona muzyka?
WK:
Eagles, Hotel Kalifornia (śmiech).

- Ostatnia książka jaką przeczytałeś?
WK:
O kurcze, chwileczkę. To była książka Goethego.

- Ulubiony film?
WK:
Nie bardzo wiem, który wybrać. Jeżeli chodzi jednak o film związany z boksem, to oczywiście wybieram ‘Rocky’.

- Jakim autem jeździsz?
WK:
Dużym Mercedesem.

- Gdzie trenujesz?
WK:
Zazwyczaj wyjeżdżam gdzieś w góry do Austrii.

- Jak wygląda Twój trening?
WK:
Mam specjalny program układany przez mojego trenera. Jestem też wdzięczny Emanuelowi Stewardowi, który również jest bardzo pomocny. Nie mogę ci zdradzić co to za program, bo to moja mała tajemnica. Powiem ci tylko, że do każdego przeciwnika dobierane są inne ćwiczenia i obciążenia.

- Najgorszy przeciwnik?
WK:
Lennox Lewis. Według mojej prywatnej opinii on jest najsilniejszym pięściarzem w historii boksu. On jest najsilniej bijącym ciężkim i ja doceniam jego klasę. On dał mi szansę zaprezentowania moich umiejętności, na tle najmocniejszego boksera w historii i jestem mu za to wdzięczny.

- Jakie suplementy stosujesz?
WK:
Żadne.

- Czym zajmowałbyś się gdybyś nie był bokserem ?
WK:
Trudne pytanie. Może zostałbym astronautą, doktorem, politykiem, albo aktorem?

- Ostatnie miejsce w którym byłeś na wakacjach?
WK:
Ja się czuję jakbym miał wakacje codziennie i nie muszę nigdzie wyjeżdżać.

- Aktualnie najlepszy bokser według Ciebie?
WK:
Myślę, że to mój brat Władimir.

- Ulubiona drużyna?
WK:
Dynamo Kijów.