ARREOLA 15 KILOGRAMÓW CIĘŻSZY OD ADAMKA

Przemek Garczarczyk, ASInfo

2010-04-23

Stawanie na palcach

Chris Arreola zaczął przesuwać podziałkę na wadze ustawionej w konferencyjnym pokoju hotelu „Hilton”, ale i tak nie pomagało – „Chris Arreola, 250 i pół funta! (113,7 kg)” -  ogłosił pod czujnym okiem komisarza zawodów, Larry Hazarda z International Boxing Federation, spiker prowadzący ważenie „ciężkich” przez galą „Ring of Fire” w Ontario. Arreola obiecywał i zaklinał się cztery tygodnie temu, że nie będzie miał więcej niż 245 funtów („może nawet 240), więc słowa nie dotrzymał. Nie miał takiego problemu kilka minut wcześniej na wadze Tomek Adamek. „Miałem mieć nie więcej niż 220, i nawet się nie ważyłem wiedząc, że cokolwiek wniosę, będzie to tyle, ile potrzebuje mój organizm” – komentował „Góral”. „217 funtów! (98,4 kg)” – ogłosił spiker, a Tomek się  z lekkim zaskoczeniem na twarzy tylko uśmiechnął. Pierwszą rundę, tą wagową wygrał, drugą, wzrostową też. Przynajmniej do czasu jak  „Koszmar” nie zaczął stawać na palcach...

Spóźnienie kontrolowane

Konferencja miała się  zacząć o pierwszej po południu, ale o tej godzinie w „Hiltonie” były tylko kamery telewizyjne i dziennikarze. Polscy fotoreporterzy przestępowali z nogi na nogę licząc minuty i wiedząc, że dziewięciogodzinna różnica czasu z krajem daje im niewielkie szanse na przesłanie na czas zrobionych materiałów. Adamkowi, który spokojnie odpoczywał kilka pięter wyżej było to obojętne, ale nawet promotor Arreoli Dan Goossen coraz częściej nerwowo patrzył na zegarek, kiedy po pół godzinie nie było w hotelu „Koszmara”. Kiedy Arreola się pojawił był w znakomitym nastroju, nikomu nie odmawiając autografów i chętnie pozując do zdjęć, więc minęło następne dwadzieścia minut...

Później Chris musiał  jeszcze poczekać na Tomka Adamka, bo on jako pierwszy poddał się badaniu lekarskiemu. „Jak presja, co oni wszyscy mi wmawiają. Popatrz na te liczby...” – mówił ze śmiechem, kiedy mierzenie ciśnienia wykazało jak najbardziej normalne, a nie przed „walką życia”, tętno 120 na 60.  Później było obowiązkowe podpisywanie przez obu pięściarzy chyba z 50 par rękawic i wreszcie nastąpił moment na który wszyscy czekali – ceremonia ważenia, chwila prawdy.



„Posuń tę przedziałkę!”

O tym, że czarny kolor wyszczupla wie każda pani... i Chris Arreola. Przez ostatnie kilka dni podczas obowiązkowych spotkań z dziennikarzami występował w czarnych t-shirtach i wyglądał na chudziaka. Jak się rozebrał w „Hiltonie” kilogramów miał co prawda mniej niż zwykle – prawie 114 kilogramów, najmniej od 2008 roku – ale mięśniami nikomu nie mógł zaimponować. Jego ważenie trwało kilka minut, bo nie można było ułożyć podziałek tak, by wiedzieć ile „Koszmar” waży. Chciał nawet pomagać, ale nawet i z tym był piętnaście kilogramów cięższy od Adamka, któremu w osiągnięciu optymalnej wagi (taką prorokował Ronnie Shields w trakcie obozu w Houston) nie przeszkodziło zjedzone kilka godzin wcześniej bardzo solidne śniadanie. Ile obaj będą ważyli za 48 godzin w Citizens Business Arena w Ontario? Adamek pewnie tyle samo, Chris na pewno parę kilo dorzuci...

Jeszcze śmiesznej zrobiło się, kiedy Chris zaczął dosłownie...rosnąć w oczach. Goossen zarządził  bowiem tradycyjne spojrzenie „twarzą w twarz”, który trwało chyba ze dwie minuty i podczas którego (zdjęcia nie kłamią) Arreola... zaczął rosnąć. „Popatrz, on staje na palcach” – zwrócił moją uwagę reporter meksykańskiego „Foxa”. Rzeczywiście – Chris z równego Adamkowi zrobił się ze dwa centymetry wyższy. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby  Tomek założył na nogi szpilki Erin, obecnej na ważeniu, żony Chrisa.

„Koniec cyrków. Teraz spokój, nie ma gadania o boksie, Tomek się ma relaksować, a każdy kto zacznie na ten temat rozmawiać, będzie miał ze mną do czynienia” – ogłosił Zyggi Rozalski. Minę miał przy tym znacznie groźniejszą od Arreoli, więc pewnie tak będzie.

Przemek Garczarczyk z Ontario