WŚCIEKŁY BYK NA YANKEE STADIUM

Marcin Filipowski, Polskie Radio

2010-04-23

5 czerwca, swoją kolejną walkę zawodową stoczy Paweł Wolak (26-1, 17 KO), a jego przeciwnikiem będzie 32-letni Irlandczyk James Moore (17-2, 10 KO). "Wściekły byk" będzie pierwszym Polakiem, który bedzie walczył na Yankee Stadium w Nowym Jorku. Walka Polaka odbędzie się bezpośrednio przed pojedynkiem wieczoru pomiędzy Yuri Foremanem i Miguelem Cotto.

PAWEŁ WOLAK - SERWIS SPECJALNY >>

- Wielkie gratulacje dla ciebie i twojego promotora, 5 czerwca zawalczysz na Yankee Stadium w Nowym Yorku, wielka sprawa. Twoim przeciwnikiem będzie  32-letni Irlandczyk James Moore.
PW: Tak, bardzo się cieszę na ten pojedynek, zakontraktowany jest na 10 rund. Z pewnością będzie to bardzo ciekawa walka, taka mała wojna Polsko-Irlandzka, na pewno będzie zainteresowanie, ja będę znakomicie do tego pojedynku przygotowany. Jest jeszcze ponad miesiąc do walki, a wszystkie bilety za 50 dolarów są już wszystkie wyprzedane.

SŁUCHAJ WYWIADU Z PAWŁEM WOLAKIEM >>

- Ty i twój przeciwnik znacie się bardzo dobrze, jesteście można powiedzieć z tego samego podwórka. Czy nie obawiasz się tego, że twój przeciwnik tak dużo o tobie wie?
PW: Tak to prawda, ale nie mam z tym problemu. To jest boks, podchodzę do tego bez emocji, muszę go pokonać, a dalej czekają na mnie większe niż ta walki. Nadchodząca walka, jet dla mnie jak wyjście do pracy, wygram ją.

- Co powiesz o swoim przeciwników?
PW: Jest to dość mocny zawodnik, ale nie będzie dla mnie problemem. Musze powiedzieć jedno, na prawdę wierzę, że już niedługo będę mistrzem świata.

- Oprócz boksowania, pracujesz też na budowie, wspólnie ze swoim ojcem Piotrem. Pamiętam, że wymyślał ci on różne prace, które miały poprawić twoja kondycje fizyczną, wożenie taczek, rozbijanie młotem, jakieś historie z oponami, czy w związku z twoimi ciężkimi treningami zaczął cię trochę oszczędzać?
PW: Mój ojciec wie, że nie musi mówić co mam robić na budowie, ja to wiem sam i robię. Ojciec mnie wspiera w tym co robię, także nie ma problemu. Ja bardzo lubię tę pracę, uwielbiam padać z nóg, gdy wracam do domu po pracy i treningu.

- Jak z trzymaniem wagi, masz tu jakieś problemy?
PW: Nie mam z tym problemu. Czuję, że na prawdę jestem teraz w szczytowej formie, świetnie się czuję, wszystko mi wychodzi, to jest mój czas.

- Za nami szalenie smutny tydzień, spowodowany katastrofą pod Smoleńskiem, ale też i świat bokserski przeżywa inna tragedię, mówię o zabójstwie, a potem samobójstwie Edwina Valero. Mistrz świata dwóch federacji WBA i WBC oraz rekordzista, który po 100 latach pobił rekord, 18 razy z rzędu wygrywając pojedynek w pierwszej rundzie. Wygrał swoje wszystkie 27  zawodowe walki, wszystkie kończył przed czasem. Z jednej strony geniusz boksu, z drugiej strony sadysta, który bił swoją rodzinę. Paweł, jak ty zapamiętałeś Valero?
PW: Jako bokser, wszystko co robił, było bardzo ekscytujące. Zapowiadano, że niebawem stanie do walki z samym "Pacmanem", była by to niesamowicie elektryzująca walka, na którą by czekał cały bokserski świat. Niestety w jego wypadku, widzimy często powtarzający się scenariusz, że ludzie są geniuszami w pewnej dziedzinie, a nie radzą sobie ze swoim życiem w innych sprawach.

- Zbliża się bardzo emocjonująca walka Tomasza Adamka, słyszałem, że Alfredo Angelo jest wręcz obrażony, że więcej się mówi o walce Adamka i Arreoli, niż o nim. Ja się troszkę obawiam o Tomka, z kilku powodów, walczy nie na swoim terenie, nie przed swoja publicznością, brakuje Andrzeja Gmitruka w narożniku, to mnie niepokoi. Jak ty oceniasz szanse Tomka w tej mega walce?
PW: Tomek jest niezwykle doświadczonym bokserem, mistrzem świata, myślę że on wie co robi. Nowy trener Tomka jest znakomity, na pewno świetnie go przygotował. Z pewnością czeka Tomka bardzo ciężka walka, Chris Arrela to nie jest łatwy przeciwnik, jest duży i twardy, ale Tomek da radę.

- Co byś powiedział Tomkowi przed walką?
PW: Przede wszystkim aby nie szedł na wojnę z nim. Jak będzie boksował z głową, wszystko będzie dobrze.

- Każdy doradza Tomkowi szermierkę na pięści, ale ja się obawiam, że to będzie brudna walka, Arreola potrafi walczyć nieczysto. Moim zdaniem w tej walce nie ma szans na szermierkę na pięści.
PW: Myślę, że to zależy od Tomka, czy da sobie narzucić styl, czy nie. Arreola raz leżał na deskach, trafił go Travis Walker, Arreola oczywiście wstał i potem wygrał, ale ten przykład pokazuje, że wszystko jest możliwe.

Rozmawiał Marcin Filipowski.