MARTINEZ: MOGĘ ZNOKAUTOWAĆ PAVLIKA

Już 17 kwietnia mistrz świata federacji WBC w wadze junior średniej, Sergio Martinez (44-2-2, 24 KO), skrzyżuje rękawice z królem kategorii średniej, championem federacji WBC i WBO Kellym Pavlikiem (36-1, 32 KO).

35-letni argentyński mańkut, był jednym z najlepszych pięściarzy w swojej kategorii wagowej ostatnich lat. Jego szybkość, pewność siebie i doskonała technika, zapewniły mu miejsce w ścisłej czołówce kategorii do 154 funtów. Teraz Sergio zamierza powtórzyć swój sukces w wadze średniej.

Williamsa wszyscy się bali.

Z Pavlikiem miał się spotkać już rok temu, ale ostatecznie do starcia nie doszło. Szerszej publiczności Martinez dał się poznać, po niesamowitym pojedynku z Paulem Williamsem. Walka ta, została uznana przez wielu obserwatorów za jedną z najlepszych w 2009 roku. Już jej pierwsze trzy minuty były niesamowite. Sergio znalazł się na deskach, ale w chwilę później, posłał na nie swojego faworyzowanego przeciwnika. Następnie do ostatniego gongu, tych dwóch mańkutów, wyprowadzało naprzemian potężne ‘bomby’ i prezentowało wspaniałą technikę. Ostatecznie zwyciężył Williams, ale Martinezowi porażka w żaden sposób nie przyniosła wstydu.
- Nikt nie chciał wtedy walczyć z Paulem Williamsem, bo wszyscy się go bali. Jednakże kiedy okazało się, że mój pojedynek z Pavlikiem po raz drugi nie dojdzie do skutku, chwyciłem za telefon i powiedziałem ludziom z jego obozu, że jestem gotowy. To była szybka decyzja, a on się zgodził.

- Daliśmy ludziom ekscytującą walkę i zaprezentowałem się niej z jak najlepszej strony. Może nie do końca zgadzam się z punktacją sędziów, ale przynajmniej wiem, że jestem w stanie rywalizować i wygrywać z najlepszymi na świecie. To starcie kandyduje do ‘walki roku’ i jestem z tego dumny, bo to mówi samo za siebie.

Nigdy nie oglądam się wstecz.

Grudniowa przegrana z Williamsem zakończyła 9- letnie pasmo sukcesów Argentyńczyka. Wcześniej pokonał go tylko Antonio Margarito w 2000 roku, na ringu w Las Vegas. Sergio miał wtedy 17 zwycięstw na koncie i po raz pierwszy walczył wtedy poza granicami Argentyny.
- Ta porażka w 7 rundzie, strasznie mnie na początku załamała. Na swoją obronę mogę powiedzieć, że pierwszy raz występowałem wtedy poza Argentyną. Na szczęście bardzo szybko smutek przerodził się w sportową złość. Zacząłem trenować jeszcze więcej i jeszcze ciężej niż zwykle. Skupiłem całą swoją uwagę tylko i wyłącznie na boksie i na tym, aby stać się jeszcze lepszym pięściarzem. Ja nigdy nie oglądam się wstecz, ale ta pierwsza porażka, była punktem zwrotnym w mojej karierze.

Martinez zwariował.

Niewielu kibiców wie, że pierwszą miłością Martineza nie było pięściarstwo, ale sport, który w jego kraju jest prawie religią, czyli piłka nożna. W wieku 20 lat, był tylko o krok od zostania zawodowym piłkarzem.  
- Byłem zawodnikiem małego, lokalnego klubu ‘Claypole’. Kiedy jako napastnik zdobyłem mnóstwo goli, zainteresowali się mną trenerzy z profesjonalnego klubu ‘Los Andes’. Bardzo szybko przedstawili mi kontrakt, który był niezwykle lukratywny, jak na owe czasy. Jednakże mój wujek Ruben Paniagua, zaproponował żebyśmy się jeszcze wstrzymali z podpisywaniem. Stwierdził, że powinienem jeszcze trochę potrenować i dzięki temu otrzymam jeszcze lepszą ofertę.
 
- To właśnie on wymyślił, że najlepszym sposobem, abym podniósł swoją wydolność i rozwinął się fizycznie, będą treningi bokserskie. Jak wielu początkujących amatorskich bokserów, moim idolem był Carlos Monzon. Im więcej czasu spędzałem z moim wujkiem na sali treningowej, tym bardziej mi się to podobało. Odkryłem, że mam do tego sportu talent i że sprawia mi on przyjemność.

- Po namowach mojego innego wujka Raula, postanowiłem, że spróbuję swoich sił jako bokser. Wielu ludzi stwierdziło, że zwariowałem! Przecież miałem świetną ofertę od klubu piłkarskiego i byłem bardzo dobrym napastnikiem. Nagle, w wieku 20 lat, po kilku miesiącach treningu postanawiam, że chcę być bokserem. Im się to w głowie nie mieściło. Stwierdzili, że mam nie po kolei w głowie.

Pavlik popełnił błąd.


Jako amator Sergio stoczył 41 walk, z których jedną przegrał. Dwa razy wywalczył mistrzostwo swojego kraju. W 1997 roku reprezentował Argentynę na mistrzostwach świata na Węgrzech. Swoją drugą walkę przegrał 11-9, z reprezentantem Rumunii Adrianem Diaconu, późniejszym zawodowym mistrzem świata federacji WBC, w wadze półciężkiej. Tuż po mistrzostwach świata, podpisał kontrakt zawodowy i tak, po 13 latach staje naprzeciwko mistrza świata federacji WBC i WBO, groźnego Kelly’ego ‘Ducha’ Pavlika.
- Myślę, że nasze spotkanie było nieuniknione. Obaj jesteśmy najlepsi i wiem, że posiadam odpowiednią szybkość i umiejętności, aby stać się mistrzem świata w dwóch kategoriach wagowych.

- Pavlik został pokonany przez Bernarda Hopkinsa, który wygrał każdą rundę i zdeklasował go. Nie ujmując nic Hopkinsowi, on jest już starym człowiekiem, a i tak wypunktował Pavlika.

- Ja jestem teraz w swojej szczytowej formie. To będzie duży błąd Pavlika, on nie radzi sobie z pięściarzami, którzy mają tak szybkie dłonie i nogi jak ja. Jestem 10 lat młodszy od Hopkinsa i 20 procent szybszy od niego. Dlatego jestem przekonany o swoim zwycięstwie.

Ja mam w pięściach moc.

Niewątpliwie, to właśnie szybkość, wielu bokserskim znawcą imponuje w Martinezie najbardziej. Zgodnie twierdzą, że to właśnie dzięki niej wygrywał większość swoich walk. Komentator telewizji HBO, Jim Lampley, który oglądał jego starcie z Williamsem opisał go następująco:
- Najszybszy pięściarz kategorii do 154 funtów, jakiego kiedykolwiek widziałem.

Sam Sergio doskonale zdaje sobie sprawę, ze swojej najgroźniejszej broni.
- Szybkość zawsze była moją najmocniejszą stroną. Dodatkowo nie mam waty w rękawicach. Wszyscy wiedzą, że potrafię ranić i posyłać na podłogę dużych gości, takich jak na przykład Williams. Niewielu zdołało tego dokonać, mi się udało bo posiadam w pięściach moc, która w połączeniu z szybkością staje się groźną bronią.

- Dlatego wiem, że mogę znokautować Pavlika. Wierzę w siebie w 100 procentach, a moją dodatkową motywacją jest przyszłość mojej rodziny. Dlatego trenuję jak nigdy dotąd trzy razy dziennie, aby być w życiowej formie i zwyciężyć!

Wielu kibiców wierzy, że argentyński pięściarz sprawi 17 kwietnia sensację i pokona Pavlika. O tym, że jest to możliwe, przekonał wszystkich już raz Bernard Hopkins. Wydaje się, że jeżeli ‘Maravilla’ zastosuje podobny plan taktyczny, to może być sprawcą kolejnej niespodzianki. Jednakże, jak będzie w rzeczywistości, przekonamy się dopiero za tydzień. Czy będzie to kolejna kandydatura do ‘walki roku’? Bardzo możliwe.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: rogal
Data: 13-04-2010 00:09:20 
Jestem oddanym fanem Pavlika, lubię jego ekscytujący boks, ale to co Martinez wyprawiał w starciu z Williamsem karze mi się grubo zastanowić kto tu jest faworytem.

Dawno nie widziałem Pawlika w formie z walk z Mirandą i Taylorem (szczególnie z pierwszej - genialne walki swoją drogą).

Wtedy wydawało mi się, że Duch jest nie do pokonania. Złamał na amen i Panterę i Taylora, obaj już potem nie byli tymi samymi sportowcami.

Z kolei nigdy nie zrozumiem jak Pavlik przegrał z Hopkinsem. Byłem pewien, że Kelly go rozszarpie, zmienie, ależ się myliłem.

I teraz jestem ostrożniejszy w typowaniu wyniku. Wg mnie minimalnym faworytem jest Martinez. Jest szybszy, bardziej cwany.


Normalnie też wspomniał bym o dysproporcji wzrostu i zasięgu ramion, ale po tym jak Martinez wytarł deski Williamsem to żaden argument na korzyść mistrza z Pavlika.

Mój typ: Martinez przez nokaut, nie wiem w jakiej fazie walki, wtedy jak czysto trafi, bo musi trafić przez 36 minut wolniejszego Ducha.

Tak wbrew mojemu życzeniu i sympatii przewiduję, a jak będzie to nie wie nikt.

(jakby wygrał Pavlik to chciałbym jego walki z Abrahamem - zawsze jej chciałem)

pozdrawiam


 Autor komentarza: Grzywa
Data: 13-04-2010 00:34:38 
Rgal,
ja tez lubie Pavlika, lubie tez Martineza, w ringu sa bardzo latwi do ogladania, obaj preferuja wymiane, ale nie slepa. Z BHopem moim zdaniem Ducha zmrozilo, to nie byl ten sam zawodniek, zreszta moze prawda jest iz jest on zawodnikiem malo skomplikowanym i idacym prosto do przodu z duza sila uderzenia, zadajacym wiele ciosow z roznych plaszczyzn ale bijacych glownie jak w heavy bag. Martinez wydaje mi sie zawodnikiem bardziej wszechstronnym. Przypuszczam jednak iz sila, naturalna wielkosc i konsekwencja Pavlika zmiecie szybkiego Martineza, zgaduje TKO na poczatku walki tak do 5 rundy. Czas pokaze.
 Autor komentarza: drag
Data: 13-04-2010 02:05:55 
rogal nie ma dysproporcji, Martinez ma 191cm tyle co np Adamek, ogolnie ma dobre warunki fizyczne dlatego wg mnie tez jest dla mnie foworytem jak wykorzysta swoja szybkosc, ruchliwosc to powinien wygrac. I sam Martinez chyba cos wspominal o swojej szczece ze jest z granitu , okaze sie czy mowil prawde bo wiadomo ze Pavlik ma czym uderzyc.
 Autor komentarza: odyniec
Data: 13-04-2010 07:37:21 
drag
jestes pewny tego wzrostu?
 Autor komentarza: koniuchny
Data: 13-04-2010 07:57:28 
drag, jakie 191 cm ? Martinez ma 180 cm wzrostu.
 Autor komentarza: eLSzabeL
Data: 13-04-2010 09:22:06 
Pavlik wygra przez KO 9 RUNDA
 Autor komentarza: glaude
Data: 13-04-2010 09:51:28 
Jeśli Kelly przegra, lub wygra nieprzekonująco (czyt. sędziowie dadzą mu wygraną)- jego kapiera legnie w gruzach. Nikt już nie będzie chciał oglądać Ducha w wielkich kanałach TV.

Martinez nie jest już młody i długo takiej szybkości nie zachowa. Takie walki z dobrymi przeciwnikami to dla niego ostatni dzwonek na zarobienie w miarę dużej kasy przed emeryturą.
 Autor komentarza: glaude
Data: 13-04-2010 09:51:51 
*kariera
 Autor komentarza: habbitos
Data: 13-04-2010 09:59:24 
myślę że Martinez powali na ziemie Pavlika, obstawiam runde 7 ;)
 Autor komentarza: osi
Data: 13-04-2010 10:43:38 
drag to poleciales z tym wzrostem hehe. Martinez ma 180-182..;)
 Autor komentarza: maddog
Data: 13-04-2010 12:35:49 
Na szczęście Martinez nie jest z tych co sie boją i to gwarantuje arcyciekawą walkę.Co do rezultatu-jest mi obojętny,choć bardziej wolę ogladać Sergio..
 Autor komentarza: pabloix83
Data: 13-04-2010 12:48:16 
100% Pavlik niema co nawet myśleć
 Autor komentarza: tonka
Data: 13-04-2010 13:00:19 
eLSzabeL, czy to nie Ty mówiłeś, że Quintana rozwali Berto??
Jeżeli nie Ty, to sorry, ale coś sobie przypominam.
Sergio to wspaniały fajter, potrafił zachwiać nawet Williamsem. Jeśli uda mu się podobnie zawalczyć z Kellym, to wygra, może nawet przez KO.
Różnica polega na tym, że Martinez ostatnio pięknie zawalczył z samym Punisherem, natomiast o Pavliku TERAZ nie wiem nic...ostatnio pokonał jakiegoś przeciętniaka "no name" i nic więcej. Ciekawe jak z jego psychiką, bo mam obawy.
 Autor komentarza: esox
Data: 13-04-2010 16:04:57 
Martinez raczej nie da rady znokautować Pavlika,to jest wyjątkowo zakuty łeb.przypomnijcie sobie jego walkę z Mirandą,ilu bokserów wytrzymałoby wymianę z Panterą? Martinez może wygrać na punkty ale ja obstawiam Pavlika przez KO pod koniec walki.
 Autor komentarza: Daw
Data: 13-04-2010 19:05:50 
Jestem w tej walce za Martinezem i stawiam na niego przez TKO lub UD, jak Martinez zawalczt z PAvlikiem tak jak z Williamsem to bedzie po sprawie!
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.