SEXTON CHCE HOLYFIELDA

Redakcja, boxingscene

2010-04-12

Dzięki dwóm zwycięstwom nad najsławniejszym taksówkarzem w świecie boksu, Martinem Roganem, akcje Sama Sextona (13-1, 6 KO) bardzo podskoczyly do góry. W marcowym zestawieniu federacja WBO umieściła go na dwunastym miejscu w swoim rankingu i teraz zwycięzca drugiej edycji programu Prizefighter w wadze ciężkiej jest już tylko o krok od walk o duże pieniądze. 15 maja czeka go niewątpliwie ciężka przeprawa z Danny Williamsem (41-8, 31 KO), jednak Sam wierzy, że to kolejna furtka do jeszcze większych wyzwań.

"To dla mnie szansa, by wyrobić sobie nazwisko w świecie boksu. Każdy w USA zna Williamsa, ponieważ pokonał Mike'a Tysona, więc kiedy go znokautuję, poznają i mnie. Danny był świetnym pięściarzem, ale teraz nadeszła pora na nowych zawodników, a ja wyślę go na emeryturę" - zapewnia Sexton. 26-latek z Norwich wspomina, że gdy dorastał, jego idolem był Evander Holyfield, z którym teraz bardzo chętnie by się zmierzył - "Móc spróbować się z kimś takim jak on byłoby wyzwaniem mojego życia. W miniony weekend Holyfield pokazał, że nadal potrafi mocno uderzyć, lecz będąc szczery to uważam, że jestem dla niego zbyt szybki i jeśli zdecydowałby się na walkę ze mną, znokautowałbym go i również wysłał na emeryturę" - zakończył Sexton.