HOLYFIELD I BOTHA PO WALCE

Łukasz Furman, eastsideboxing

2010-04-11

Tak jak przed walką, tak i po niej, Evander Holyfield (43-10-2, 28 KO) oraz Frans Botha (47-5-3, 28 KO) mówią o sobie nawzajem z wielkim szacunkiem. Przypomnijmy, że kilka godzin temu "Holy" porozbijał "Białego Bawoła" i zastopował w ósmym starciu.

"Botha był trudnym rywalem i dał mi ciężką walkę. Ludzie wciąż pytają o mają wartość, a ja odpowiadam, że wszystko zależy od tego z kim się walczy, a nikt nie może zaprzeczyć iż ja zawsze walczyłem z najlepszymi. Wybierałem takich przeciwników, nad którymi zwycięstwo coś by mi dało. Kiedy miałem się zmierzyć z Georgem Foremanem, śmiałem się z niego. On miał 42 lata, ja 29 i naprawdę nie chciałem tego pojedynku. George wtedy mnie czegoś nauczył, kiedy powiedział mi - Nie pozwól ludziom mówić co powinieneś robić. Walczę, bo chcę" - cytował swojego dawnego rywala Holyfield.

"Walka w Las Vegas z tak wielkim mistrzem była dla mnie zaszczytem. Evander Holyfield to wspaniały champion i wojownik, a przegrana z nim na pewno nie jest dla mnie wstydem. On nadal ma umiejętności, siłę i determinację żeby zdobyć tytuł po raz piąty" - zapewnia Botha.