WILCZEWSKI: DAARI JEST GROŹNY

Marcin Mlak, Informacja własna

2010-04-09

Już za kilka godzin Piotr Wilczewski (25-1, 8 KO) wyjdzie na ring u siebie w Dzierżoniowie by stawić czoło Azizowi Daari (24-13-4, 20 KO) w pojedynku o pas TWBA kategorii super średniej. Oto co popularny "Wilk" miał do powiedzenia wczoraj po oficjalnym ważeniu.

- Piotrek, już tylko godziny zostały do  Twojego pojedynku w rodzinnym Dzierżoniowie. Towarzyszy Ci stres?
Piotr Wilczewski: Nie ukrywam, że mam małą nerwówkę. Walczę u siebie, chcę pokazać tym, którzy we mnie nie wierzą, iż stać mnie na dobry boks. Natomiast jeżeli chodzi o tych, którzy we mnie wierzą, wierzyli i wierzyć będą, to chcę ich utwierdzić w przekonaniu, że mogę boksować na wysokim poziomie.

-W jakiej jesteś dyspozycji, jak się czujesz?
PW: Jest wszystko w porządku, czuję się dobrze. Myślę, że w odpowiednim momencie zacząłem łapać świeżość i forma powinna przyjść podczas walki.

- Ile trwały przygotowania?
PW: Przygotowywałem się dosyć długo, bo przekładano mi terminy. Pierwotnie miałem boksować 12 marca, później 20, następnie 26 i ostatecznie padło na 9 kwietnia, także przygotowania były długie. Zaczynałem w Lublinie, w klubie ”Paco”, gdzie sparowałem z chłopakami z naszej grupy. Formę już miałem jakiś miesiąc temu, musiałem jednak odpuścić przez zmianę terminu.

- Dwa tygodnie sparowałeś z Mikkelem Kesslerem, dokładnie 42 rundy. Na ile pomogły Ci te walki kontrolne?
PW: Na pewno wzmocniłem się psychicznie. Potrafiłem stawić opór takiemu zawodnikowi jak Kessler. Zresztą Mikkel sam mnie utwierdzał w przekonaniu, że jest bardzo dobrze. Wręcz dziwił się, że nie słyszał wcześniej o mnie. Podpatrzyłem też kilka rzeczy, które muszę wprowadzić podczas moich walk.

- No właśnie, jakim zawodnikiem jest Kessler?
PW: Jest to pięściarz świetnie pracujący na nogach. Boksuje nietypowo jak na boks zawodowy. Walkę prowadzi stylem amatorskim, to znaczy chodzi w każdym kierunku, jest aktywny na nogach. Praktycznie porusza się bez przerwy, nie daje się zagonić do narożnika. Jego ogromnym atutem jest szybkość, której nie traci z upływem czasu.

- Stawką pojedynku oprócz pasa federacji TWBA będzie również pas międzynarodowego mistrza Polski, cieszy taki obrót sprawy?
PW: Oczywiście. Nie ukrywam, że zawsze chciałem zostać zawodowym mistrzem Polski. Moje marzenia po części się spełniły.

- Jak oceniasz swojego rywala?
PW: Daari na pewno jest bardzo groźny. Bije ciosy ze skrętu, podparte ciałem. Każdy jego cios może powalić. Pierwszą fazę walki muszę boksować lewą ręką i szukać rozwiązania. Trzeba będzie uważać.

- Co będzie po tej walce, oczywiście wygranej?
PW: Chciałbym zaboksować o pas IBF Inter-Continental. Jakieś rozmowy już były na ten temat, natomiast czas pokaże jak będzie.

Rozmawiał: Marcin Mlak