GREEN: DOBRZE, ŻE NIE DOSZŁO DO WALKI Z HOPKINSEM

Leszek Dudek, boxingscene.com

2010-04-06

Po obejrzeniu sobotniego występu Bernarda Hopkinsa (51-5-1, 32 KO), jego niedoszły rywal Danny Green (28-3, 25 KO) jest zadowolony, że do walki z "Katem" nigdy nie doszło. Negocjacje zostały zerwane, gdy Bernard wybrał rewanż z Roy'em Jonesem (54-7, 40 KO), którego Austalijczyk pokonał już w pierwszej rundzie ich grudniowego pojedynku. Green dokładnie przewidział przebieg walki weteranów.

- Roy nie zadawał ciosów i nie wdawał się w wymiany w obawie przed nokautem - powiedział 37-letni Green. - Z kolei Bernard nie podjął żadnego ryzyka. Zadziwił mnie tylko tym skowytem po ciosach w tył głowy. Ta walka była jak piłka nożna z lat osiemdziesiątych, to jego padanie na deski. Dziwny pojedynek. Dobrze, że Hopkins nie przyjechał do Australii. To była beznadziejnie nudna walka z udziałem dwóch supergwiazd. Strata czasu.

"Green Machine" twierdzi, że kiepski występ "Kata" zabił szansę na zorganizowanie starcia Green-Hopkins.

- Po walce z Roy'em przez jakiś czas wydawało się, że może do tego dojść, ale tym występem Hopkins zaprzepaścił tę szansę - powiedział Green. - Bernard jest łatwy do pokonania. Niedługo ktoś go ustrzeli.