HOPKINS LEPSZY PO NUDNEJ WALCE
Łukasz Furman, Informacja własna
2010-04-04
Po wyjątkowo nudnej walce Bernard Hopkins (51-5-1, 32 KO) wypunktował Roy'a Jonesa Juniora (54-7, 40 KO), udanie rewanżując się mu za porażkę sprzed siedemnastu lat.
Najwięcej emocji było w rundzie szóstej, kiedy Roy uderzył "Kata" w tył głowy. Ten najpierw poleżał kilkadziesiąt sekund, a gdy już się podniósł, ruszył z impetem by oddać z nawiązką. Zabrzmiał gong, ale bokserzy dalej wymieniali ciężkie ciosy i tak naprawdę był to jedyny moment pojedynku, w którym coś się działo. Cała reszta to bokserskie szachy, jednak to właśnie Hopkins wykazywał trochę większą inicjatywę, co znalazło odzwierciedlenie na kartach sędziowskich. Jednogłośną decyzją sędziów w stosunku 117:110, 117:110 i 118:109 wygrał Bernard Hopkins.
Pojedynek brzydki ,dużo klinczu i fauli :(
Spodziewałem się większych emocji a tu total porażka eeeeeeeee tam...
ROY TO NAWET JUŻ JAKIEJKOLWIEK SZYBKOŚCI NIE MIAŁ, FATALNA FORMA, LEDWO CHODZIŁ PO TYM RINGU, NIGDY NIE ZADAWAŁ WIELU CIOSÓW ALE W TEJ WALCE PRAKTYCZNIE W OGÓLE ICH NIE ZADAŁ. KONIEC KARIERY I TO NATYCHMIAST.
HOPKINS JAK CHCE WALCZYĆ W WADZE CIĘŻKIEJ TO SIĘ JESZCZE BARDZIEJ OŚMIESZY NIŻ ROY, HOPKINS-HAYE TO WALKA NA OKOŁO 30 SEKUND DO POKAZANIA W TELEEKSPRESIE. NIE DZIWIE SIE, ŻE WALKI Z DAWSONEM NIE WIDAĆ NA HORYZONCIE, HOPKINS CZEKAŁ NA ROY'A A CAŁE TO GADANIE O ADAMKU, HAYEU I INNYCH TO JUŻ TYLKO GADANIE, JEST FACET SPRYTNY I TYLKO DZIĘKI TEMU WYGRAŁ Z ROYEM, KTÓRY NIE MYŚLAŁ O WYGRANEJ I PEWNIE BÓG JEDEN WIE O CZYM ON MYŚLAŁ PRZED TĄ WALKĄ ZRESZTĄ.
JAK DLA MNIE CIĘZKA NOC, lEGENDA UPADLA SIĘ NA MOICH OCZACH, NIE MOGĘ UWIERZYĆ, A HAYE WALCZY Z KOLEJNYM EMERYTEM, ECHHH......
Walka dwoch wyjadaczy, powinienem dodac starych. Walka przepelniona gestami teatralnymi. Moje zdanie, zawalczyli, Hopkins dostal rewanz, wyrownal rachunki i czas na obu panow na odejscie. Swiat nowych piesciarzy to nie jest juz ich swiat. Mysle iz ich walki z nowymi mistrzami jak Dawsonem skonczyla by sie przed czasem jak dzisiejsza Ruiza z Hayem.
Już ani od Roya ani od Bernarda niczego nie pragnę, oprócz tego, żeby zawiesili rękawice na kołku.
moim zdaniem obaj koniec kariery
VHS rządzi!! :D