STEVE CUNNINGHAM BEZ PROMOTORA

Piotr Jagiełło, Informacja własna

2010-03-29

Z dniem dzisiejszym Steve Cunningham (22-2, 11 KO) jest wolnym zawodnikiem, ponieważ dobiegł końca jego kontrakt z promotorem Donem Kingiem. "USS" wraz ze swoją małżonką, a zarazem menadżerką Liwy rozważają różne opcje organizacji pojedynku o mistrzowstwo świata IBF z Kanadyjczykiem Troy`em Rossem (23-1, 16 KO).

Służący kiedyś w Marynarce Wojennej USA Cunningham (stąd jego przydomek) w ubiegłym tygodniu dowiedział się, że nie dojdzie do jego mistrzowskiej potyczki z Mattem Godfrey`em. Amerykanin w ten sposób komentuje swoją 8-letnią przygodę pod skrzydłami Dona Kinga:

- Przez osiem lat byłem zawodnikiem Dona Kinga i wiele przez ten czas się wydarzyło. Stałem się mistrzem świata, podróżowałem po całym globie, od RPA przez Europę. Jestem wdzięczny Donowi za szansę, którą on mi dał i życzę wszystkiego najlepszego jemu i jego stajni.

33-latek z Filadelfii opowiada również o swoich planach na przyszłość:

- Jestem podekscytowany moją przyszłością. Zamierzam częściej pokazywać się w ringu i chcę być pokazywany w telewizji. Chcę kolejny raz zaistnieć na ekranach telewizorów! - mówi pewny siebie Steve.
 

"USS" jest bardzo dobrze znany polskim kibicom. Pierwszy raz mogliśmy obserwować go 25 listopada 2006 roku w walce z Krzysztofem Włodarczykiem. W starciu o mistrzowskie trofeum przegrał z "Diablo" niejednogłośnie na punkty. Pół roku później Amerykanin zrewanżował się Krzyśkowi, wygrywając w katowickim Spodku. Tym samym stał się on posiadaczem tytułu IBF w kategorii junior ciężkiej. Trzeci raz  zapamiętaliśmy Cunninghama z walki z Tomaszem Adamkiem. W grudniu 2008 roku "Góral" niejednogłośnie na punkty pokonał panującego mistrza, odbierając mu mistrzowski pas.

Obozy Cunninghama i Rossa mają 30 dni na dojście do porozumienia w sprawie walki o wakujący mistrzowski pas IBF.