ZZA LIN: GDZIE ONI SĄ?

Jakub Kubielas, Informacja własna

2010-03-29

Niespełna rok po pierwszych (prawie) wolnych wyborach, odbyły się w Jastrzębiu-Zdroju 61. Mistrzostwa Polski w boksie amatorskim. Musze się pochwalić, że miałem zaszczyt jako kibic uczestniczyć w tych zawodach, choć uczciwie przyznaję, że niewiele z nich zapamiętałem. Z racji wieku miałem, bowiem niewielką świadomość tego, co się wokół mnie działo. Gdy dorosłem, postanowiłem sprawdzić kogoż to moje młode oczęta miały przyjemność oglądać.

Nie było łatwo, bowiem korzystanie z dobrodziejstw internetu miałem mocno ograniczone. Wreszcie, po usilnych staraniach, dotarłem do listy zwycięzców. Po jej przeczytaniu, z jednej strony ogarnęła mnie duma, a z drugiej wielki żal. Gdzie oni są? Zapytałem sam siebie.

Ciba... Borowski... Dydak... Petrich... Bartnik... i uwaga: Gołota! Okazało się następnie, że najpopularniejszy polski pięściarz ostatnich lat, w półfinale oraz finale tamtego turnieju otrzymał walkowery. Nie ważne.

Od tego czasu minęło dokładnie dwadzieścia lat i zmieniło się całkiem sporo. Nie ma już Czechosłowacji i Związku Radzieckiego. Z ulic za oknem, w zastraszającym tempie znikają Fiaty 126p, a po raz pierwszy w historii polskiej demokracji odbyły się prawybory. Nie wszystkie zmiany poszły jednak w dobrym kierunku.

Niedawno, odbyły się w Strzegomiu 81. Mistrzostwa Polski w boksie amatorskim. Można powiedzieć, że w przeciągu 20. lat, z tej imprezy nie pozostało zbyt wiele. Krajowy czempionat był niegdyś jednym z najważniejszych punktów sportowego kalendarza w Polsce. Były transmisje telewizyjne, obszerne relacje prasowe i tłumy spragnionych dobrego boksu kibiców. Tego już nie ma. Pozostało coś, co można porównać wręcz do spotkań piłkarskiej okręgówki.

Kiedy zapytałem kilku starszych kibiców pięściarstwa, czy wiedza, że właśnie trwają mistrzostwa Polski, byli zdumieni, a jeden z nich nawet zapytał, czy coś takiego w ogóle się jeszcze odbywa? Było mi przykro z tego powodu, ale tak na dobrą sprawę to skąd, na litość boską, mają to wiedzieć?

Zdaję sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach boks amatorski nie ma najmniejszych szans z „Tańcem z gwiazdami” i to w dodatku na lodzie. Z resztą niewiele dyscyplin sportowych tę szansę tak na prawdę ma. Mimo to, ja niżej i wyżej podpisany żarliwie protestuję, bowiem nie zgadzam się z takim traktowaniem dyscypliny sportu, która dała nam tak ogromną liczbę medali IO, ME i MŚ.

Ci, którzy się ze mną nie zgadzają, zapewne zapytają mnie o poziom turnieju. Owszem, nie był najwyższy, lecz ja niegrzecznie odpowiem pytaniem. Dla kogo ci panowie mają walczyć? Następnie odsyłam do wielu innych materiałów, w których zostały omówione przyczyny upadku polskiego pięściarstwa amatorskiego z każdej strony. Czy zatem warto wbijać kolejny gwóźdź do trumny, czy może lepiej zastanowić się jak pomóc?