SAUERLAND: DIRRELL ZASŁUŻYŁ NA OSCARA

Leszek Dudek, boxingscene.com

2010-03-28

Promotor Wilfried Sauerland nie ma wątpliwości, że lider Shotwime's Super Six - Arthur Abraham (31-1, 25 KO), znokautowałby Andre Dirrella (19-1, 13 KO) przed końcem dwunastej rundy.

- Po wolnym starcie Arthur zaczynał w końcu trafiać swoimi potężnymi ciosami - twierdzi Niemiec. - Miał Dirrella na deskach w dziesiątej rundzie i z całą pewnością dokończyłby dzieła przed gongiem kończącym walkę.

Nawet po obejrzeniu powtórek promotor postanowił brnąć dalej w swoje...

- Rzeczywiście, na powtórkach widać, że Dirrell upadł, ale Arthur nie mógł tego zauważyć w ferworze walki - zapewnia Sauerland. - Chciał kontynuować atak. Dirrell to świetny aktor. Cieszymy się, że pomyślnie przeszedł badania lekarskie, ale nie spodziewaliśmy się niczego innego, wiedząc, że on tylko gra swoją rolę. Zasłużył na Oscara.

Oto co powiedział sprawca przerwania - zdyskwalifikowany "Król Arthur".

- Życzę mu wszystkiego dobrego i mam nadzieję, że wszystko z nim w porządku - rozpoczął Abraham. - Uznałem, że mogę bić dalej, bo sędzia nas nie rozdzielił. Nie patrzyłem na stopy, lecz tylko na głowę. Profesjonalny bokser w każdym momencie stara się wywierać presję.

Pięściarz dodał, że walka była bardzo wyrównana.

- Jestem slow-starterem - przyznał Niemiec ormiańskiego pochodzenia. - Tak właśnie walczę. W drugiej części pojedynku zaczynałem odrabiać straty i zbliżać się do niego.

Team Sauerland zamierza protestować i odwoływać się od niesprawiedliwego ich zdaniem werdyktu. Strach pomyśleć jak brzmiałby wynik walki, gdyby odbywała się ona w Niemczech. Prawdopodobnie Abraham zostałby ogłoszony zwycięzcą przez KO, lub po podliczeniu punktów okazałoby się, że miał bardzo bezpieczną przewagę...