WYWIAD Z ARTHUREM ABRAHAMEM

Rafał Kyć, spox.com

2010-03-27

Podczas dzisiejszej nocy Arthur Abraham (31-0, 25 KO) po raz drugi zawalczy na amerykańskich ringach, tym razem zmierzy się z Andre Dirrellem (18-1, 13 KO) w ramach drugiej rundy turnieju "Super Six". Witryna spox.com przeprowadziła wywiad z Niemcem, w którym Arthur opowiedział m.in. o najbliższej walce oraz swoich planach na przyszłość.

- Arthur walka z Dirrellem zbliża się wielkimi krokami, czy odczuwasz zdenerwowanie?
Arthur Abraham: Są momenty, że jestem zestresowany, jednak nie przez cały czas. Zawsze znajduję chwilę, aby się od tego oderwać, dla przykładu w nocy śpię bardzo dobrze.

- Walka pierwotnie miała się odbyć w innym terminie, czy zmiana daty rozegrania pojedynku wpłyneła w jakiś sposób na twoją formę?
A.A: Nie w żaden sposób mi to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie miałem więcej czasu na przygotowanie się do pojedynku. Wciąż jestem w dobrej kondycji i w stu procentach gotowy do walki. 

-Pojedynek odbędzie się na terenie Dirrella, uważasz, że będzie to jego atut?
A.A: Początkowo byłem bardzo rozczarowany, że walka rozegra się w Detroit, lecz nawet tam mieszkają Ormianie, którzy przyjdą mnie dopingować. Na pewno jednak kibiców Dirrella będzie więcej, z pewnością jest to jego atut, ale proszę pamiętać w ringu będę tylko ja i on, a cała reszta nie ma znaczenia.

- Dirrel to bardzo szybki zawodnik, stanowi to dla Ciebie kłopot?
A.A: Ogólnie rzecz biorąc zawsze przeciwnik jest na swój sposób niebezpieczny, każdy ma swoje mocne i słabe strony. Andre jest tylko szybki nic poza tym. Przygotowaliśmy z trenerem taktykę, którą postaram się zrealizować, wiem w jaki sposób mogę go pokonać.

- Jermain Taylor, którego pokonałeś przez nokaut postanowił wycofać się z turnieju, czy twoim zdaniem była to dobra decyzja?
A.A: Znokautowałem go bardzo ciężko, także jego postanowienie jest uzasadnione, zdrowie jest najważniejsze. Na świecie nie ma nic cenniejszego jak być zdrowym. Sam w takiej sytuacji podjął bym podobną decyzje.

- Sven Ottke był uznawany za wzór ucznia Ulli Wegnera, w oczach twojego trenera jesteś troche leniwy?
A.A: (śmiech) W jego opinii jestem bardzo leniwy. Ulli zawsze na mnie narzeka nie wiem dlaczego, lecz powiem tak, nawet jak trochę sie posprzeczamy to i tak po godzinie wszystko wraca do normy. Jedno mogę stwierdzić z czystym sumieniem szkolenie pod jego okiem przebiega w sposób bezproblemowy.

- Chodzą słuchy, że w przypadku zwycięstwa turnieju "Super Six" chcesz zakończyć karierę...
A.A: Nie mam takiego zamiaru, przeciwnie uważam, iż po zakończeniu turnieju moja kariera rozpocznie się na dobre. "Super Six" może być dla mnie wspaniałą odskocznią i reklamą.

- Co bardziej Cię ekscytuje w turnieju tytuły, sława może pieniądze?
A.A: Po pierwsze chcę wpisać się w historię boksu zawodowego. To jest ważniejsze od pieniędzy. Pieniądze przyjdą automatycznie wraz z wygranymi walkami i zdobytymi tytułami, nie twierdzę, że są bez znaczenia jednak w pierwszej kolejności liczy się dla mnie radość z tego co robię dla kibiców.