KESSLER, GREEN I WARD O DIRRELL vs ABRAHAM

Leszek Dudek, boxingscene.com

2010-03-26

Za kilkadziesiąt godzin na Joe Louis Arena w Detroit rękawice skrzyżują niepokonany Niemiec ormiańskiego pochodzenia - "Król Arthur" Abraham (31-0, 25 KO) i zdeterminowany Andre "The Matrix" Dirrell (18-1, 13 KO).

Wczoraj niedawny rywal 26-letniego Amerykanina, Carl Froch (26-0, 20 KO), mimo trudności ze wskazaniem zwycięzcy, wyraził nadzieję, że Abraham brutalnie znokatuje Dirrella. Oto opinie pozostałych uczestników turnieju.

- Myślę, że walka skończy się bliskim werdyktem, może nawet będzie to remis - przewiduje 31-letni Duńczyk Mikkel Kessler (42-2, 32 KO), który w pierwszej fazie dość niespodziewanie przegrał z Andre Wardem. - Abraham jest bardzo pewny siebie. Zawsze ta sama taktyka i styl. Z jego strony nie spodziewałbym się niczego nowego. Dirrell potrafi dostosować się do rywala i na bieżąco zmieniać założenia w zależności od tego z kim walczy. Poza tym, on desperacko potrzebuje tego zwycięstwa. W przypadku porażki będzie miał wielkie problemy z trafieniem do finałowej czwórki. To faworyzuje Abrahama. On walczył już w Stanach i znokautował Edisona Mirandę, doświadczenie z tamtej walki bardzo mu się teraz przyda. Wrogo nastawiona publika to dla niego nic nowego. Z drugiej strony, nie jest u siebie w bezpiecznym Berlinie. Walka zapowiada się interesująco i wszystko zależy od tego jak widownia wpłynie na Dirrella i czy zdoła on wykorzystać tę drobną przewagę.

Andre Ward (21-0, 13 KO), mistrz WBA w wadze do 168 funtów, spodziewa się walki życia ze strony Dirrella.

- Dirrell jest w doskonałej formie, gotowy na przeboksowanie dwunastu rund w pełnym skupieniu. Wierzę, że wygra - twierdzi złoty medalista olimpijski z Aten. - Abrahama nie można lekceważyć, należy mu się szacunek. To weteran, bardzo silny zawodnik. Ale Dirrell rozumie, że zwycięstwo jest mu potrzebne. On walczy przed swoją publicznością, u siebie w domu. To da mu dodatkową siłę i może zaważyć na wyniku. Na tym polega piękno boksu. Wszyscy musimy to zobaczyć. Spodziewam się zwycięstwa Dirrella.

Również Allan Green (29-1, 20 KO), który zastąpił Jermaina Taylora, uważa, że jego rodak powinien sobie poradzić, jeżeli uporał się w pełni z kontuzją pleców.

- Abraham jest dużo silniejszy fizycznie, ale to jego jedyna przewaga - twierdzi 30-letni "Ghost Dog". - Dirrell powinien sobie poradzić, bo jest lepszym bokserem. Wygra, jeśli po urazie nie ma już śladu.