HAYE PRAGNIE ZASTĄPIĆ HATTONA

Leszek Dudek, boxingscene.com

2010-03-17

David Haye (23-1, 21 KO), mistrz WBA w kategorii ciężkiej, jest gotów zastąpić Rickiego Hattona (45-2, 32 KO) na miejscu najbardziej rozpoznawalnego brytyjskiego pięściarza.

29-letni "Hayemaker" po pokonaniu Nikołaja Wałujewa znalazł się w szczytowym momencie swojej kariery, z kolei dwa lata starszy Hatton, po dwóch porażkach przez nokaut, wydaje się kończyć swą przygodę z zawodowym boksem. 3 kwietnia Haye zamierza własnoręcznie złożyć stosowne oświadczenie, nokautując Johna Ruiza (44-8-1, 30 KO) na M.E.N. Arena w Manchesterze.

- Będę dążył do unifikacji wszystkich pasów - zapowiada Haye. - Chcę, by wszyscy wiedzieli, że jestem najlepszy. Mnóstwo ludzi mnie rozpoznaje. Podchodzą na ulicy. Ludzie, którzy mnie wcześniej nie znali. Teraz wszyscy podchodzą i twierdzą, że są moimi fanami. Wcześniej toczyłem wielkie walki, ale ta ostatnia została najszerzej zauważona. To była wiadomość dla całego świata.

- Ta hala widziała wielkich pięściarzy. Walczyli tu Ricky, Joe Calzaghe i Mike Tyson. Chcę być wymieniany w jednym szeregu z nimi - powiedział Brytyjczyk. - Mogłem wyjechać do Ameryki, ale wciąż chcę walczyć, mam to jeszcze w sobie. Nie wyjechałem przy pierwszej okazji. Jestem brytyjskim mistrzem wagi ciężkiej. Tytuł zostanie tutaj. 

- Ricky Hatton dał Wielkiej Brytanii i Manchesterowi wspaniałe chwile. To była rozrywka na najwyższym poziomie - wspomina Haye. - Przegrał tylko z dwoma wybitnymi pięściarzami. Najlepszymi w tej epoce. Gdy pokonał Kostyę Tszyu wielu uznało go nagle za najlepszego boksera bez podziału na kategorie wagowe. Hatton może mówić, że pokonał najlepszego. Wielu pięściarzy walczy dla pieniędzy, ale nie on. Ricky bardzo mądrze inwestował, otaczali go odpowiedni ludzie.