ALEXANDER UNIFIKUJE

Leszek Dudek, Informacja własna

2010-03-07

Devon Alexander (20-0, 13 KO) potwierdził renomę i ubiegłej nocy znokautował Juana Urango (22-3-1, 17 KO) w unifikacyjnym pojedynku wagi junior półśredniej. Walka obfitowała w wymiany, w których obydwaj pięściarze czuli się bardzo dobrze.

Kolumbijczyk od samego początku nacierał i starał się wciągać lepszego technicznie przeciwnika w ringową bójkę, w której upatrywał swą szansę. Alexander, choć od czasu do czasu przyjmował pojedyncze mocne ciosy rywala, zdawał się nie odczuwać siły Juana. W trzeciej rundzie, za sprawą kontrataku, Amerykanin spowodował rozcięcie nad lewym okiem rywala. Szósta odsłona była niewątpliwie najlepszą w wykonaniu Urango. Kolumbijczyk raz po raz trafiał kombinacjami ciosów z obu rąk, choć Alexander ani razu nie zdawał się być zamroczony. W siódmym starciu, podczas kolejnej wymiany, Amerykanin kilkukrotnie kapitalnie skontrował nacierającego przeciwnika, lecz wciąż nie był zdolny posłać go na deski. Zakończenie przyniosła runda ósma. Alexander potężnym podbródkowym rzucił Kolumbijczyka na matę ringu. Urango zdołał powstać, lecz po chwili wdał się w kolejną wymianę i upadł ponownie. Podniósł się, lecz walka została przerwana.

Do swojego pasa WBC Amerykanin dorzucił tytuł federacji IBF. Unifikacja w wieku 23 lat to w dzisiejszym boksie rzecz nietypowa, a tym zwycięstwem Devon Alexander zgłasza aspiracje do walk z najlepszymi pięściarzami bez podziału na kategorie wagowe. Najpierw jednak "Alexander Wielki" spróbuje zapewne doprowadzić do pojedynku z uznawanym za najlepszego w limicie 140 funtów Timothym Bradley'em lub starającym się zaistnieć w USA Amirem Khanem. Kategoria junior półśrednia jest dziś być może najsilniej obsadzoną w zawodowym boksie. Devon Alexander w krótkim czasie może zostać jej absolutnym dominatorem. Nie wiadomo jednak czy nie skusi się na bardziej atrakcyjną finansowo walkę z jednym z najlepszych półśrednich, a przecież zwycięzca starcia Mosley-Mayweather będzie szukał kolejnego przeciwnika na przełom lata i jesieni...