DIRRELL O KONTUZJI I SYTUACJI W SUPER SIX

Po kontrowersyjnej porażce z Carlem Frochem w październiku zeszłego roku Andre Dirrell (18-1, 13 KO) znalazł się pod ścianą. 27 marca w Agua Caliente Casino (Rancho Mirage, Kalifornia) Amerykanin musi pokonać Arthura Abrahama (31-0, 25 KO), jeżeli chce wciąż myśleć o znalezieniu się w półfinale Showtime's Super Six.

- Mam nóż na gardle - przyznał Dirrell. 26-letni mańkut odniósł się również do swojej jedynej w karierze porażki - Walka z Frochem już mnie nie dręczy. Pozostaje tylko niesmak po tej decyzji sędziów, bo będę miał przegraną w rekordzie. Większość uważa, że wygrałem walkę i ja mam na ten temat takie samo zdanie. Mogłem zadawać więcej ciosów, a skupiałem się głównie na tym, by to on mnie nie trafiał. To był mój największy błąd. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Idę to przodu.

Z powodu kontuzji Dirrella jego starcie z Abrahamem zostało przesunięte z 6 na 27 marca. W przypadku urazu pleców czas trzech tygodni może się okazać niewystarczający.

- Podczas sparingu chciałem uderzyć prawą ręką i poczułem dziwny ból przy ruchu do przodu - opowiada Amerykanin. - Lekarz to obejrzał i doradził przerwanie treningów.

Nie chciałem ryzykować walki z Abrahamem nie będąc w odpowiedniej dyspozycji. Chcę pokazać światu co potrafię. Jestem w formie, trenuję ciężko. Mam nadzieję, że 27 będę w ringu.

Do kontuzji Dirrella odnosi się również jego najbliższy rywal - Arthur Abraham. Niemiec ormiańskiego pochodzenia jest zawiedziony odroczeniem walki, ale ma nadzieję, że trzy tygodnie pozwolą jego przeciwnikowi wrócić do zdrowia.

- Oczywiście byłem zawiedziony, gdy dowiedziałem się o opóźnieniu walki, ale cieszę się, że to już 27 marca - powiedział niepokonany 30-latek z Berlina. - Niech będzie w optymalnej formie, żeby nie miał żadnych wymówek, gdy się z nim rozprawię. To Super Six, najlepsi walczą z najlepszymi. Właśnie dlatego rozumiem, że on nie chce się ze mną zmierzyć, nie będąć w stu procentach gotowym.

Dirrell, zapytany o typ na walkę Frocha z Kesslerem oraz szanse Allana Greena w starciu z Andre Wardem, odpowiada dość lakonicznie.

- Nie wydaje mi się, żeby Froch miał pokonać Mikkela Kesslera - powiedział "The Matrix". - Jeżeli chcecie znać moje zdanie to szybciej widzę Frocha w pojedynku z Arthurem Abrahamem. Kessler jest świetny.

- Allan Green nie ma nic do stracenia i wszystko do zyskania. Sądzę jednak, że Ward wyjdzie z tej walki zwycięsko. Widzę go wygrywającego minimalnie na punkty - spekuluje Dirrell. - Choć z drugiej strony Green może zaskoczyć wszystkich i sprawić wielką niespodziankę w tym pojedynku. By tego dokonać musi być jednak bardziej agresywny, to jedyny sposób, żeby do tego doszło.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: georgedawid
Data: 25-02-2010 01:21:07 
Myślę że nleży lepiej będzie jak zastąpi go Rumun.
Napewno jest najsłabszy i będzie dostarczał punktów.
Co do walki Kessler Froch ja wcale nie jestem pewień czy Kessler poradzi sobie
 Autor komentarza: dragon165b
Data: 25-02-2010 11:59:50 
z Abrahamem bedzie miał ciężką przeprawe
 Autor komentarza: lukaszenko
Data: 25-02-2010 12:30:02 
Dirrell sie polamie na Abrahamie..
 Autor komentarza: kolaj
Data: 25-02-2010 13:07:29 
Pseudo-król spadnie z tronu 27 marca. The Matrix!!!
 Autor komentarza: Lukasz1991
Data: 25-02-2010 13:39:55 
Dirrell poradzi sobie z Abrahamem
 Autor komentarza: tonka
Data: 25-02-2010 13:59:45 
Paradoks...pomimo większej wartości piękna pięściarskiego u Andre, 27 marca Dirrell i jego delikatność dadzą o sobie znać. Choć chciałbym, aby to Abraham leżał, to nie bardzo mogę sobie wyobrazić taki scenariusz.
 Autor komentarza: kolaj
Data: 25-02-2010 14:18:56 
Pod jakim względem Dirrell jest delikatny?? Oglądałem kilka jego walk i szczęki nie ma słabej, nie turlał koziołków po mocnych ciosach. Z tego co pamiętam to chyba raz leżał, w którejś z walk na deskach. A po za tym musi być trafiony, a przy jego ruchliwości i pracy nóg, Abraham nie bedzie miał łatwego zadania.
 Autor komentarza: Lukasz1991
Data: 25-02-2010 14:53:13 
Właśnie, już pod ostatnim newsem o nim pytałem o co poniektórym chodzi z tą delikatnością...
 Autor komentarza: kolaj
Data: 25-02-2010 15:09:05 
Lukasz1991- na tej walce jest realna szansa zarobienia sporej kasy:) A i chciałbym zobaczyć wysokowypunktowanego Abrahama.
 Autor komentarza: Lukasz1991
Data: 25-02-2010 15:56:54 
kolaj - ja też nie przepadam za Abrahamem, ale do półfinałów niestety wejdzie. A o tym ze można zarobić wiem i dlatego stawiam 200 zł na andre
 Autor komentarza: kurekq
Data: 25-02-2010 19:42:11 
Jak można traktować Dirella za dostarczyciela punktów, czy ktoś tu jest normalny?
Już w walce z Frochem, zawodnikiem, który ma zdecydowaną większość zwycięstw przez nokaut pokazał swoją bajeczną finezje - te uniki i praca na nogach to nie jest coś, co łatwo opanować. Froch nie mógł go za cholerę trafić.
Jak sam Andre wspomniał zadawał troszkę za mało kombinacji i to był błąd, ale i tak bez wątpienia wygrał tę walkę. Myślicie, że Abracham trafi Dirella? Albo uchroni się przed obskakującym go, nawet nie wiadomo skąd Amerykanine?
Ta walka będzie wyglądała tak, że Direll będzie pracował na nogach tak, że Abracham będzie tylko przyjmował ciosy i próbował raz go kopnąć, co będzie kończyć się unikiem i zejściem na nogach. Andre jest nie do zniszczenia, jest po prostu zbyt szybki. Musiał by go wykończyć ktoś taki jak on, ale lepszy, a takiego w wadze jeszcze nie ma.
Kursy bukmacherów to nieporozumienie.
 Autor komentarza: tonka
Data: 25-02-2010 19:43:44 
Mówiąc o delikatności Dirrella miałem przede wszystkim na myśli jego "lekkość" w ringu, gibkość, giętkość i to jest oczywiście dobre, ale w zderzeniu z chłopem od Sauerlanda czyli Abrahamem, (który jest toporem i młotem wyczekującym za podwójną gardą na podmęczenie przeciwnika i skończenie go przed czasem) styl Andre może okazać się absolutnie nie trafiony. Dla mnie to takie swoiste zderzenie wirtuozerii i techniki ringowej z siłą i twardą kalkulacją, która w efekcie niszczy wszystko, co stanie na drodze. Sercem za Dirrellem, rozum podpowiada King Arthur.
 Autor komentarza: Lukasz1991
Data: 25-02-2010 20:25:29 
kurekq - w pełni podzielam twoje zdanie. Obawiam się jedynie aby Dirrella nie poniosła zbytnio fantazja i pewność siebie, mam nadzieje ze wyniósł wiele z walki z Frochem i nie popełni już tych samych błędów, jeśli Abraham trafi to bedzie pewnie po walce i to moze przekreślic kariere tego niezwykle utalentowanego boksera. Jeden cios - niby tak niewiele ale mam nadzieje ze Andre nie da sie mocno trafić
 Autor komentarza: kolaj
Data: 25-02-2010 20:50:31 
Panowie pozostaje czekać do 27 marca na amerykańska noc. Liczę , że Andre obnaży słabości Abrahama. Wie , że to jego ostatnia szansa na zaistnienie w turnieju, chce zobaczyć te kombinacje w jego wykonaniu;) The Matrix!!!
 Autor komentarza: zdenek12
Data: 25-02-2010 20:53:03 
Z innej beczki JĘDREK PRZYGOTóJ SIĘ I DAJ REWANŻ ADAMKOWI !!!!!
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.